Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener kadry Paulo Sousa o Euro 2020: Nie mam wątpliwości, jeśli chodzi o moje wybory

Jan Hofman
Polski Związek Piłki Nożnej poinformował 21 stycznia, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Paulo Sousa. Portugalski trener oraz były reprezentant swojego kraju zastąpił na tym stanowisku Jerzego Brzęczka, który wraz z zespołem wywalczył awans do finałów mistrzostw Europy 2020.

Zbigniew Boniek, prezes PZPN, przyznał, że po analizie doszedł do wniosku, że w takiej konfiguracji, jaka była do tej pory, ta reprezentacja nie może pójść do przodu. W drużynie był widoczny marazm.

Jako piłkarz Paulo Sousa zdobywał mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch i Puchar Europy z Juventusem. Wygrywał też Ligę Mistrzów z Borussią Dortmund. Jako reprezentant swojego kraju został młodzieżowym mistrzem świata. Wtedy w kadrze grał z piłkarzami tej klasy, co Luis Figo, Rui Costa, Joao Pinto, Costinha, Ricardo Carvalho, Fernando Couto.

50-letni szkoleniowiec w przeszłości prowadził m.in. takie kluby, jak Leicester City, ACF Fiorentina czy Girondins Bordeaux. Z Maccabi Tel Awiw zdobył mistrzostwo Izraela, a z FC Basel mistrzostwo Szwajcarii.

Nowy impuls

- Jestem przekonany, że nowy selekcjoner reprezentacji Polski, dzięki swojej trenerskiej klasie, doświadczeniu i obyciu międzynarodowym, da tak potrzebny naszej drużynie narodowej nowy impuls - powiedział wówczas Zbigniew Boniek. - Liczę na niego! Wszyscy - federacja, piłkarze oraz cała nasza piłkarska rodzina - jesteśmy do jego dyspozycji.

Bez Grosickiego

Sousa w reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy nie uwzględnił Kamila Grosickiego. Portugalczyk tak argumentował swoją decyzję: Trudno było podjąć tę decyzję. Oczywiście wiem, jaki poziom może reprezentować. Kamil ma ogromne doświadczenie i dużo wniósł do drużyny narodowej. Chcemy jednak przyjrzeć się innej ścieżce rozwoju tej drużyny, która będzie najlepsza, by móc osiągać sukcesy. Jak już wspomniałem, podjęcie tej decyzji było trudne, ale emocje zawsze odstawiam na bok. Skupiam się na tym co jest najważniejsze i jaki wkład mogą wnieść poszczególni zawodnicy.

Szybka decyzja

Paulo Sousa już w połowie marca ogłosił, że numerem jeden w bramce jego zespołu będzie Wojciech Szczęsny. Choć powołanych zostało czterech bramkarzy, selekcjoner szybko uciął spekulacje. - Choć pierwszy mecz sparingowy rozpocznie inny bramkarz niż Wojciech Szczęsny, to on będzie pierwszym wyborem na mistrzostwach - przyznał Portugalczyk. - Trzeba pamiętać, że od dłuższego czasu jest to bardzo ważna pozycja. Jako trener muszę podjąć decyzję. Rozumiem, że padają pytania dlaczego. Rozmawiałem o tej decyzji ze Szczęsnym, rozmawiałem z nim też na temat stylu gry. Chcemy stworzyć coś nowego, pchnąć grę do przodu. Stanąć wyżej, by poradzić sobie z pressingiem przeciwnika.

Dla wielu fachowców to spore zaskoczenie, bo to zdecydowanie nie był sezon Wojciecha Szczęsnego. Golkiper ma na koncie poważne wpadki zarówno w barwach Juventusu, jak i reprezentacji kraju.

Wojciech Kowalewski nie ukrywał, że jego zdaniem taka deklaracja selekcjonera padła zbyt wcześnie. Były reprezentant Polski zauważa, że rywalizacja wśród bramkarzy jest potrzebna, a deklaracja Sousy przyniosła negatywne konsekwencje.

Jest potencjał

Tuż po objęciu drużyny narodowej Sousa powiedział: - Drużyna ma ogromny potencjał, są w niej zawodnicy wysokiej klasy. Z właściwą, zwycięską mentalnością, dyscypliną, organizacją i odpowiednim podejściem, razem ze mną, moim sztabem, pracownikami federacji i wsparciem całego narodu - będziemy silni. Jestem przekonany, że cała Polska będzie dumna ze swojej drużyny narodowej.

- Nie mam wątpliwości, jeśli chodzi o moje wybory - mówi Sousa. - Mam różne pomysły, ufam wielu piłkarzom, wszyscy muszą być gotowi, żeby podjąć boiskowe wyzwanie.

- Jako trener kadry, wybieram graczy. W klubie jest mniej wyborów, więcej szkolenia. Różni się też czas wypracowana koncepcji. W klubie mam kilka tygodni, około 6-7 meczów by ją wypracować. Tutaj są dwa spotkania. To istotna różnica. W przypadku selekcjonera ważna jest ciągłość, by móc integrować pewne elementy. Najważniejszą rzeczą jest budowanie koncepcji i poczucia więzi w kadrze. To jeden z głównych komponentów mentalnych.

Przypadkowe uderzenie

Zagraniczni dziennikarze podkreślają, że Portugalczyk słynie z dość kontrowersyjnych zachowań, co w wielu miejscach przysporzyło mu wrogów. Na samym początku pracy na Węgrzech w trakcie meczu towarzyskiego miał uderzyć głową jednego z dziennikarzy poważnie go raniąc. Gdy sprawa trafiła do sądu, szkoleniowiec przyznał się do tego czynu, utrzymywał jednak, że zrobił to przypadkowo.

W kontrze doBłaszczykowskiego

Jego zawodnicy określali trenera jako osobę, która jest blisko swoich podopiecznych i buduje z nimi dobre relacje. Nie może tego jednak potwierdzić jeden z bardziej znanych polskich piłkarzy, Kuba Błaszczykowski. Sousa był jego trenerem we włoskim klubie Fiorentina i miał sprzeciwiać się wyjazdom Polaka na mecze reprezentacji. Gdy Błaszczykowski mimo to nie opuścił zgrupowania, po powrocie do klubu coraz częściej siedział na ławce rezerwowej zamiast pojawiać się na murawie.

Atmosfera skandalu otacza również zakończenie kontraktu z ostatnim klubem Sousy - Girondins Bordeaux. Trener był tam skonfliktowany z władzami w kwestiach zarówno transferów zawodników (które w 2020 r. zostały wstrzymane), jak i oczekiwanych efektów gry. Wątpliwości budziły również niejasne zapisy w jego kontrakcie, według których miał otrzymywać dodatkowe pieniądze za każdy transfer w klubie (co jest nielegalne we Francji).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki