Ełkaesiacy w sobotę już po raz jedenasty w tym sezonie zeszli z boiska bez punktów, trudno dziwić się więc rozgoryczeniu Kazimierza Moskala, który z przyjemnością poczynania swoich podopiecznych miał okazję obserwować tylko na początku zawodów.
- Do straty pierwszej bramki rozgrywaliśmy bardzo dobry mecz. Zdecydowaliśmy się na wysoki pressing i dobrze to funkcjonowało. Problem w tym, że mecz nie kończy się po dwudziestu minutach, a po dziewięćdziesięciu, chyba, że drużyna wykorzystuje trzy tak świetne okazje podbramkowe, które wykorzystać w Gdańsku powinniśmy – wskazywał na jedną z przyczyn sobotniej porażki trener Kazimierz Moskal. Co powiedział na temat drugich czterdziestu pięciu minut? - Chcieliśmy powalczyć o dobry wynik, lecz szybko stracona trzecia bramka przechyliła szalę zwycięstwa na stronę Lechii. Po raz kolejny potwierdziło się to, że mamy problem gdy tracimy gola – stwierdził niepocieszony opiekun łódzkiego beniaminka.
Znacznie więcej powodów do radości miał w sobotę szkoleniowiec gospodarzy.
- Myślę, że byliśmy przekonywujący. Cieszę się ze zwycięstwa i trzech punktów, bo to było nam bardzo potrzebne po okresie, gdy punktowaliśmy słabo. Pomimo niefrasobliwości i straty bramki po stałym fragmencie gry potrafiliśmy odpowiedzieć, przejęliśmy inicjatywę i później już kontrolowaliśmy sytuację. Oczywiście twardo stąpamy po ziemi, to przecież pierwszy krok i teraz musimy skupić się już na następnych spotkaniach – podsumował grę swojego zespołu trener Lechii Piotr Stokowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?