Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turniej Czterech Skoczni. Kraft zwycięzcą, orły Kuttina górą. Stoch 15. w Bischofshofen

Wojciech Koerber, Bischofshofen
Stefan Kraft, triumfator 63. Turnieju Czterech Skoczni.
Stefan Kraft, triumfator 63. Turnieju Czterech Skoczni. Antoni Cichy
Stefan Kraft zwycięzcą 63. Turnieju Czterech Skoczni, choć do końca straszył Michael Hayboeck. Honoru Polaków w finałowej serii bronił tylko Kamil Stoch, zajmując w Bischofshofen 15. miejsce.

Smutny był dla nas finał 63. edycji imprezy w Bischofshofen, skoro nawet Piotr Żyła nie wskoczył do serii finałowej. Smutnymi przegranymi okazali się również Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł i Bartłomiej Kłusek.

A za Austriakami siedem tłustych lat. Tak długo rządzą już w magicznym Turnieju Czterech Skoczni. Magicznym, bo ktoś po prostu umiejętnie wpasował tę imprezę w kalendarz. Przełom roku zawsze jest chwilą sportowej pustki, a największą konkurencję w tej części Europy robi koncert Filharmoników Wiedeńskich. No ale to już inna branża. 

Stefan Kraft do panteonu sław dołączył niemal tak samo niespodziewanie jak przed rokiem Thomas Diethart. Przed rywalizacją na swoim domowym obiekcie w Bischofshofen miał 23,1 pkt przewagi nad kolegą z reprezentacji, Michaelem Hayboeckiem. Wystarczyło.

To także wiktoria Heinza Kuttina, który austriacką kadrę przejął latem zeszłego roku i do kontynuowania kariery przekonał Gregora Schlierenzauera. W 2003 roku Kuttin rozpoczynał pracę w Polsce jako opiekun kadry młodzieżowej, a kilka miesięcy później Mateusz Rutkowski wywalczył w Norwegii tytuł mistrza świata juniorów. Swój talent Rutkowski szybko jednak przepił, Kuttin natomiast – m.in. na kanwie tego sukcesu – awansował na trenera kadry A, zmieniając Apoloniusza Tajnera i dostając szansę trenowania Adama Małysza. Współpraca dorodnych owoców nie wydała, a Austriak miewał spięcia ze swoim ówczesnym asystentem Łukaszem Kruczkiem, oskarżając go o nielojalność i uważając za ucho Tajnera, wtedy już rozdającego karty w PZN. Przypomnijmy, że Kuttin był też w ostatnich latach osobistym opiekunem Thomasa Morgensterna, który we wrześniu – po serii groźnych upadków – zakończył karierę. - Oglądam teraz telewizję i cieszę się życiem. Nie mam jeszcze sprecyzowanych planów – mówił nam Morgi w Innsbrucku.

Czwarte miejsce w turnieju zajął blisko 43-letni Noriaki Kasai, który w Innsbrucku był ex aequo trzeci z Simonem Ammannem. Przypadek? Nie, ci starsi panowie dwaj po prostu się przyciągają, nie tylko uśmiechem. U progu sezonu wygrali przecież do spółki konkurs PŚ w Kuusamo. - Noriaki to dżentelmen, dokładnie wie, ile skoczyć, bym i ja mógł być zadowolony – dworował sobie po zawodach na Bergisel Szwajcar.

Gdy chodzi o Japończyka, na koniec kariery się nie zanosi. - Nigdy nie zdobyłem Pucharu Świata, nie byłem mistrzem olimpijskim, ani nie czuję się jednym z wielkich tej dyscypliny. Ale kocham skoki, są moją żoną i moimi dziećmi, a porażki moją motywacją – zauważył kilka lat temu. I wciąż wyznaje tę filozofię, choć z monogamii się wyleczył i żony ma już dwie. Jesienią zeszłego roku poślubił wieloletnią partnerkę. - Dlaczego nie pokonałem Japończyka? On trenuje o dwadzieścia lat dłużej – żartował niedawno Norweg Anders Fannemel. Gdy w marcu 1992 roku Kasai odnosił pierwsze zwycięstwo w PŚ (Harrachov), Krafta nie było jeszcze na świecie.

Od niedawna nowinkę regulaminową stanowi zielona linia na zeskoku, widoczna nie tylko przez telewidzów w kapciach, ale też przez zawodników i kibiców pod skocznią. Wskazuje ona punkt, do którego należy dolecieć, aby objąć prowadzenie. Pomaga ta nowinka?

- Czasem jest tak, że się do niej ciągnie, ale podczas kwalifikacji w Bischofshofen akurat ją przeleciałem. Wtedy jest fajnie, he, he. Na siłę nie możemy jednak próbować do niej lecieć, bo nie jesteśmy w stanie. W Oberstdorfie natomiast miałem taką sytuację, że jak wylądowałem, to jeszcze przez dwie sekundy do niej jechałem, ha, ha, ha. Generalnie jednak się tę linię olewa – w swoim stylu ocenia Piotr Żyła. Kamil Stoch i Dawid Kubacki są podobnego zdania, z kolei Aleksander Zniszczoł dostrzega pozytywy. - Niekiedy dzięki niej można ulecieć z metr dalej – kalkuluje.

Turniej Czterech Skoczni

Bischofshofen: 1. Michael Hayboeck (Austria) 288.4 pkt (137.5/136.5), 2. Noriaki Kasai (Japonia) 277.1 (132,5/137.0), 3. Stefan Kraft (Austria) 271.3 (133.5/132.0), 4. Peter Prevc (Słowenia) 271.2 (133.0/134,5), 15. Kamil Stoch 237.9 (126.5/124.5), 31. Dawid Kubacki 109.0 (120.5), 33. Piotr Żyła 107.8 (120.0), 45. Bartłomiej Kłusek 98.1 (115.5), 50. Aleksander Zniszczoł 85.8 (109.5).

Klasyfikacja końcowa 63. TCS: 1. Kraft 1106.7 pkt, 2. Hayboeck 1100.7, 3. Prevc 1077.2, 4. Kasai 1074.8, 5. Jacobsen 1060.1, 6. Freitag 1056.8, 7. Schlierenzauer 1050.2, 8. Freund 1022.5, 9. Koudelka 1013.4, 10. Stoch 1009.4, 19. Żyła 819.4, 36. Kubacki 535.8, 37. Zniszczoł 502.0, 60. Kłusek 98.1, 62. Murańka 90.6, 66. (ostatni) Ziobro 66.1.

Klasyfikacja PŚ po 13 konkursach: 1. Hayboeck 689, 2. Kraft 617, 3. Prevc 584, 4. Koudelka 576, 5. Fannemel 566, 5. Prevc 534, 21. Żyła 143, 24. Stoch 118, 42. Ziobro 23.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Turniej Czterech Skoczni. Kraft zwycięzcą, orły Kuttina górą. Stoch 15. w Bischofshofen - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki