Do Łodzi przyjeżdża coraz więcej indywidualnych turystów - wynika z szacunków Centrum Informacji Turystycznej w Łodzi. Zwiedzający przyjeżdżają najczęściej na weekend i oglądają największe atrakcje miasta.
W tym roku od maja do sierpnia z usług CIT skorzystało już 19,5 tys. turystów. To więcej niż rok temu, gdy klientów było 16,8 tys. Szczególnie wyraźny wzrost widać w sierpniu: w tym roku odwiedziło CIT prawie 6 tys. osób, rok temu tylko 4 tys.
- Szacujemy, że mniej więcej 40 proc. turystów stanowią obcokrajowcy, reszta to Polacy - mówi Iwona Borowińska, dyrektor CIT . - Turyści przyjeżdżali do Łodzi z różnych powodów. Często były to przyjazdy weekendowe, podczas których całe rodziny oglądały największe łódzkie atrakcje - wyjaśnia.
Większą frekwencję zanotowano też w hotelach.
- Od marca obserwujemy zdecydowany wzrost liczby turystów. Nastawiamy się głównie na gościa związanego z biznesem, ale w te wakacje bardzo wzrosła frekwencja gości indywidualnych, często przyjeżdżających na weekendy - mówi Agnieszka Graczyk, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Boutique Hotel's w Łodzi.
Turyści odwiedzają w Łodzi głównie ulicę Piotrkowską, ale też inne atrakcje, takie jak Księży Młyn czy szlak pomników "Łodzi bajkowej".
Ostatnie badania ruchu turystycznego były prowadzone w 2012. Wtedy Łódź odwiedziło 1,2 mln turystów, z czego 140 tys. przyjechało z zagranicy. CIT ma nadzieję, że po podsumowaniu roku liczba turystów będzie większa.
- Sądząc po tym, że ofera turystyczna Łodzi ciągle się zmienia i jest coraz bardziej atrakcyjna, mamy nadzieję, że podsumowanie roku wyjdzie na duży plus - mówi Iwona Borowińska.
Jednak liczbę tegorocznych turystów będzie można jedynie oszacować na podstawie danych o frekwencji w hotelach i sprzedaży biletów na masowe imprezy. Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Łódzkiego żali się, że od dwóch lat brakuje pieniędzy na liczenie turystów. Według ROTWŁ, takie statystyki są bardzo potrzebne.
- ROTWŁ nie zleca już badań, choć stoimy na stanowisku, że powinni. ROTWŁ nie szuka innych źródeł finansowania (nie pozyskuje środków unijnych, nie zwiększa składek innym członkom) i tylko czeka na to, ile miasto da pieniędzy. Miasto daje mniej niż w latach ubiegłych, bo i budżet jest mniejszy - tłumaczy Marcin Masłowski, rzecznik łódzkiego magistratu. - Wcześniej składka, jaką Łódź wpłacała, wynosiła 500 tys. zł i była to najwyższa składka, jaką jakiekolwiek miasto w Polsce płaciło na rzecz regionalnej organizacji turystycznej. Teraz kwota jest dalej wysoka i wynosi 250 tys. zł. W dalszym ciągu miasto jest największym płatnikiem do kasy ROTWŁ. Niektóre duże miasta w Polsce w ogóle nie płacą na rzecz lokalnych organizacji turystycznych i działają z dużymi sukcesami, np. lubelskie, kieleckie itp.
Marcin Masłowski dodaje, że nie mając tych badań, Urząd Miasta jednak pozyskuje środki unijne na działania z zakresu turystyki. - Mówienie, że bez badań nie da się, jest nieprawdziwe - uważa rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?