Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuska czeka burzliwa jesień

Piotr Brzózka
Donald Tusk
Donald Tusk Bartek Syta
Gorąca sejmowa debata w sprawie Amber Gold z miejsca przestawiła parlamentarzystów z wakacyjnych torów na tryb walki do upadłego. Bo jesień zapowiada się wyjątkowo burzliwie. Wszystkie gromy będą bić w Donalda Tuska...

Podsumujmy, co wydarzyło się w Sejmie w czwartek: na początku zaatakował premier. Donald Tusk przypomniał, że pierwsze wyroki w zawieszeniu dla Marcina P. wydano w czasach rządów PiS, ze Zbigniewem Ziobrą, stojącym na czele prokuratury. W odpowiedzi poseł Andrzej Duda z PiS pytał: "Kto chronił Amber Gold? Ta firma finansowała rozmaite przedsięwzięcia PO".

Mimo oczekiwań opozycji, wieczorem Sejm większością głosów zdecydował, że w sprawie Amber Gold nie zostanie powołana komisja śledcza. Donald Tusk mógł odetchnąć z ulgą. Tylko na chwilę...

W poszukiwaniu układu

Sejmowa debata zakończyła się mocnym akcentem. Donald Tusk z sejmowej mównicy stwierdził: "Pan poseł Macierewicz sugeruje, że mój syn, pewnie ze mną, nieżyjącym "Nikosiem", "Masą" i "Kiełbasą" wywoził złoto do Niemiec, na które czekał dziadek z Wehrmachtu". Wywołany do tablicy poseł PiS z Piotrkowa odparował: "Pan premier nie rozumie albo udaje, że nie rozumie. To pan stworzył system mafijny". Kończąc, Macierewicz wyciągnął zdjęcie, na którym prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO) wraz z władzami wojewódzkimi ciągną samolot OLT Jetair podczas otwarcia lotniska.

Zdjęcie o wymownej symbolice jest zapowiedzią tego, że polityczna jesień upłynie pod znakiem poszukiwań układu gdańskiego. Bo jeśli nie uda się stworzyć komisji śledczej o ciężarze gatunkowym tej, która za sprawą Lwa Rywina pociągnęła na dno Leszka Millera, to może przynajmniej opozycji uda się namalować opinii publicznej obraz drugich Starachowic.

W poszukiwaniach układu można liczyć na tak egzotyczne koalicje, jak Macierewicz - Palikot. Kilka dni temu szef ruchu własnego imienia stwierdził: "Jarosława Gowina wysłano na misję do Gdańska, by ukręcił sprawie łeb". Palikot zasugerował, że z pieniędzy Amber Gold finansowane mogły być kampanie wyborcze pomorskich polityków: Tomasza Arabskiego, Sławomira Nowaka i Agnieszki Pomaski. Cała trójka zapowiedziała pozew. Kolejne etapy wyjaśniania tej sprawy będą obfitować w emocje.

Janusz Palikot wyraźnie zwietrzył w aferze Amber Gold szansę dla siebie. W czwartek do liderów opozycji apelował: "Leszku, Arkadiuszu, Jarku, odwołajmy tę karawanę. Dajmy Polsce rząd, jakiego oczekuje". Ten rząd to mityczny gabinet fachowców, na którego czele miałby stanąć prof. Michał Kleiber, postać, na którą jest w stanie zgodzić się i PiS, i SLD. Aby przeforsować takie rozwiązanie w Sejmie, "koalicja" musiałaby mieć 7 posłów więcej niż ma obecnie.

Zresztą marzenia Palikota w pył obrócił Leszek Miller, mówiąc, że nie wyobraża sobie rządu SLD, RP i PiS. Co nie oznacza, że pomysł rządu fachowców i konstruktywnego wotum nieufności dla premiera nie będzie lansowany. Dla PiS nowym premierem mogłaby być Zyta Gilowska, dawny polityczny przyjaciel Tuska.

Sejmowa debata pokazała, że jesienią Donald Tusk mierzyć będzie się wciąż z cieniem własnego syna, którego stosunkowo drobny grzech - jak się przynajmniej dziś wydaje - zdążył latem rozrosnąć się do rozmiarów dramatu narodowego. Tusk jest w sytuacji podwójnie ciężkiej, opozycja będzie obijać premiera za stosowanie podwójnych standardów.

Dotąd był bezlitosny w sytuacji niejasności, związanych z dziećmi polityków - wystarczy wspomnieć, jak z PO pożegnała się Zyta Gilowska, a z historii najnowszej - jakie miał Tusk oczekiwania wobec syna nowego ministra rolnictwa Stanisława Kalemby. Ale teraz nie chodzi o współpracowników, tym razem premier musiałby zgilotynować samego siebie. Że tego nie zrobi - dowiódł już wiele razy. Sprawa zatrudnienia Michała Tuska w liniach OLT, nawet jeśli okaże się dęta, może poważnie zaszkodzić politycznie PO. Duża część wyborców w głosowaniu nie kieruje się programami, lecz emocjami. Stąd rosnąca w szeregach PO frustracja z powodu młodego Tuska.

Będą budzić Polskę

29 września w Warszawie odbędzie się marsz środowisk, związanych z PiS, Radiem Maryja, a także - jak się ostatecznie okazało - Solidarnością. Wiec zostanie zorganizowany w obronie wolności mediów, a konkretnie TV Trwam. Można się spodziewać, że do spraw mediów toruńskich uczestnicy się nie ograniczą. Marsz odbędzie się pod hasłem "Obudź się, Polsko".

Czy Polska się obudzi, tak jak tego chciałby Jarosław Kaczyński, zależy od samego Kaczyńskiego. Jeśli znów usłyszymy o smoleńskiej mgle, jeśli prezes PiS pokaże swoje najbardziej chmurne oblicze - po raz kolejny wpisze się w wymarzony scenariusz strategów PO. Już nieraz Donald Tusk sięgał w kryzysowych sytuacjach po straszak, jakim jest radykalna wersja Jarosława Kaczyńskiego.

Dlatego, mimo pogłębiającej się walki na prawicy między PiS i Solidarną Polską, trudno się spodziewać, by prezes PiS sięgnął po tego typu oręż. Wydaje się raczej, że Antoni Macierewicz pozostanie gwiazdą powiatowych spotkań z sympatykami, a główny dyskurs zostanie skierowany na inne tory. Oprócz sprawy Amber Gold, jesienią opozycja będzie miała bowiem dobry moment, by zaatakować Tuska za pogłębiające się problemy gospodarcze.

Ciężko spodziewać się merytorycznej dyskusji, bo trudno będzie racjonalnie oskarżyć rząd o sprokurowanie drugiej fali światowego kryzysu. Merytoryka nie będzie tu istotna, kryzys zawsze można politycznie zdyskontować za sprawą kilku demagogicznych haseł: Polacy nie mają pracy, panuje drożyzna, płace nie rosną, a harować trzeba do śmierci. Pod koniec roku epatować będzie można wskaźnikami bezrobocia, sięgającymi 13,5 - 14 procent. W ciężkich czasach kwestie ekonomiczne mają decydujące znaczenie w polityce, nawet jeśli traktowane są powierzchownie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki