Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuwimy są piękne...

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński Grzegorz Gałasiński
To nie będzie felieton. To będzie apel. Adresowany, jak kto sobie chce, do prezydent miasta, do odpowiedzialnej za kulturę w Łodzi wiceprezydent, adresatem może poczuć się także skarbnik miasta - w końcu nieraz już mówiono: podjęlibyśmy decyzję, ale trzeba zapytać skarbnika miasta o zgodę.

Sprawa jest prosta. W liczącej siedemnaście lat historii nie pierwszy raz, ale tym razem definitywnie, nad grobem stoi redakcja i czasopismo "Tygiel Kultury". Być może powiększy pokaźny katalog strat tego, co Łódź utraciła niekiedy zbyt ławo. Powodem jest dług wobec miasta, który... nie jest długiem.

Dwa i pół roku temu, przed podpisaniem umowy z miastem o dofinansowanie kolejnych numerów, redakcja spożytkowała część wkładu własnego na publikację. Z niemodnym może przekonaniem, że kwartalnik powinien ukazywać się na rynku w mniej lub bardziej regularnych odstępach czasu. Powstał "dług", który wraz z odsetkami ściągany jest z konta. Karkołomne przedsięwzięcie - "Tygiel" to czasopismo niekomercyjne. Konto jest zamrożone, co oznacza, że redakcja nie może zaakceptować dotacji z Ministerstwa Kultury, bo zaraz będzie ona "wyssana". Błędne koło.

Gdzie w tym wszystkim "Tuwimy", dwumetrowe statuy przygotowane w ramach obchodów Roku Tuwima w Łodzi? Otóż "Tuwimy" są ładne, nawet potrzebne, ale nie odwołują się do samych siebie, tylko (truizm) do ważnego dorobku kultury łódzkiej. Można wytworzyć i sto Tuwimów, i rzucić je w miasto, a sto ścian kamienic pokryć muralami - bez istotnego "wkładu" będzie to jednak tylko kulturalna wydmuszka.

Mówi się, że Łódź potrzebuje ciągłości władzy. Bardziej nawet potrzebuje ciągłości ważnych inicjatyw. Mówi się "Łódź - trudne miasto", bo: wszędzie sprawy się jakoś toczą, tylko w tej Łodzi jakoś kulawo. Albo: narobisz się więcej niż gdzie indziej, ale mieć będziesz z tego mniej. Albo: zostałbym w Łodzi, gdyby moja praca dawała mi godziwy zarobek, a jeśli nie zarobek, to chociaż satysfakcję - jednego i drugiego w Łodzi nie znajduję.

Te głosy pochodzą sprzed lat, a brzmią wciąż aktualnie. Przetaczają się przez książkę "Łódź przeżyła katharsis" Wojciecha Góreckiego, cenionego reportażysty, łodzianina, który "rozpracował" Łódź i uchwycił jej ducha. Także jej niepowtarzalność, wielkość. Książkę wydał pod koniec lat 90. "Tygiel Kultury". Górecki znów chce pisać o Łodzi, zobaczyć jak i czy się zmieniła. Punktem wyjścia uczyni "Łódź przeżyła katharsis". Podobnie z Tuwimami - są dziś, bo Tuwim był. Jak będziemy mówić za kilka lat o "Tyglu"? "Był" czy "jest"?

Sprawa jest prosta. O anulowaniu "długu" ma zdecydować Hanna Zdanowska, reformatorka Łodzi, jak o sobie mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki