Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchwała Uniwersytetu Łódzkiego o "solidarności ze społecznością Uniwersytetu Śląskiego". Chodzi o przesłuchiwanie studentów na policji

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Wnioskodawcą uchwały był prof. Tomasz Cieślak, prorektor UŁ ds. studentów
Wnioskodawcą uchwały był prof. Tomasz Cieślak, prorektor UŁ ds. studentów biuro prasowe UŁ
Senat Uniwersytetu Łódzkiego przyjął uchwałę "w sprawie wyrażenia solidarności ze społecznością Uniwersytetu Śląskiego". Chodzi o sprawę przesłuchań studentów i studentek przez katowicką policję - w związku ze skargą części z nich na wykładowczynię, która odeszła z uczelni wobec zarzutów m.in. o homofobię.

Senat Uniwersytetu Łódzkiego przyjął uchwałę w poniedziałek (1 czerwca). Jej treść nawiązuje do wydarzeń z Katowic. Pod koniec maja tamtejsza policja zaczęła wzywać na przesłuchania studentów i studentki Uniwersytetu Śląskiego. Przesłuchiwani mają być związani ze sprawą skarg wobec prof. Ewy Budzyńskiej. Według zarzutów wobec socjolog, mówiła ona na zajęciach, że antykoncepcja to aborcja, stosowanie antykoncepcji jest zachowaniem aspołecznym, a rodzina zawsze składa się z mężczyzny i kobiety.

W styczniu rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego zawnioskował do komisji o ukaranie wykładowczyni naganą - bo „formułowała wypowiedzi w oparciu o własny, narzucany studentom, światopogląd o charakterze wartościującym". Profesor na znak protestu odeszła z uniwersytetu. Bronił jej m.in. Jarosław Gowin, ówczesny wicepremier i minister nauki.

Równolegle do postępowania dyscyplinarnego na uczelni dochodzenie wszczęła katowicka prokuratura. Postępowanie prowadzone jest w sprawie tworzenia fałszywych dowodów przez podawanie nieprawdziwych informacji w skargach składanych przez studentów na pracownika Uniwersytetu Śląskiego. I w związku z tym dochodzeniem zaczęły się przesłuchania na policji. Według krytyków tych działań służb ścigania, mają być one wyjątkowo uciążliwe - np. Wanda Nowicka, śląska posłanka (Lewica), wyliczała, że studentki przesłuchuje się ok. trzech godzin, a cała sprawa ma służyć przejęciu władzy nad uczelniami.

Skąd interwencja Uniwersytetu Łódzkiego?

Wnioskodawcą uchwały był prof. Tomasz Cieślak, prorektor UŁ ds. studentów. Treść przyjętego dokumentu podkreśla, że Uniwersytet Śląski nie zakończył jeszcze wewnętrznego postępowania dyscyplinarnego.

"Dlatego działania policji i prokuratury muszą być interpretowane jako wywieranie nacisku na niezależne postępowanie dyscyplinarne, jak również na samych pozostających w sporze z wykładowcą studentów" - zgodził się senat UŁ. Dalej z uchwały można wyczytać, że takie naciski są sprzeczne z zasadą autonomii uczelni, a ta zasada jest fundamentem dla wszystkich europejskich szkół wyższych. I stąd wyrazy solidarności dla Uniwersytetu Śląskiego.
"Przestrzeń publiczna uczelni państwowych nie może być obszarem, w którym dopuszcza się mowę piętnującą jakieś grupy społeczne czy jednostki. Rozumiemy studentów, którzy poczuli się zaniepokojeni treściami wykładowymi podważającymi te zasady i wyrażamy solidarność z nimi w obliczu działań policji i prokuratury, naruszających autonomię uczelni" - stwierdzają senatorzy.

A przynajmniej zdecydowana większość z nich. UŁ nie publikuje szczegółowych wyników z obrad w senacie, ale prof. Jarosław Płuciennik (humanista znany z otwartej nieufności wobec obecnego rządu) najpierw ogłosił na swoim blogu, że uchwała przeszła niemal jednogłośnie - przy jednym głosie sprzeciwu oraz dwóch wstrzymujących się. A potem zweryfikowaliśmy te dane u innego ze znaczących pracowników UŁ: według tej relacji, głosowało 57 senatorów, sprzeciw pochodził od jednego z reprezentantów Wydziału Filozoficzno-Historycznego, a inny z nich się wstrzymał. Drugi głos wstrzymujący się pochodził z grona senatorów Wydziału Nauk Geograficznych.

Rektor kontra wojewoda

Poniedziałkowa uchwała senatu UŁ może kojarzyć się z mową prof. Antoniego Różalskiego, rektora Uniwersytetu Łódzkiego, z uroczystości rozpoczęcia bieżącego roku akademickiego.
„Na Uniwersytecie Łódzkim nie ma przyzwolenia na dyskryminację” - mówił rektor 30 września 2019 r. Sprecyzował, że ten brak przyzwolenia dotyczy też dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.
Słowa te były odnoszone do wcześniejszych wystąpień prof. Zbigniewa Rau, pracownika uczelni oraz ówczesnego wojewody łódzkiego, który wówczas prowadził swoją kampanię do Sejmu z listy PiS. Prof. Zbigniew Rau m.in. opublikował na swoim profilu w portalu społecznościowym Facebook post, który wiązał środowiska LGBT z takimi postulatami jak „legalizacja zoofilii” czy „legalizacja pedofilii”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki