Pomysł ten to następstwo sobotniego pożaru, który wybuchł w budynku elektrowni z kotłownią i maszynownią z 1899 r., stojącym tuż przy słynnej tkalni, którą odwiedził Jan Paweł II. Spalił się dach i część stropu na ostatniej, czwartej kondygnacji budynku fabrycznej elektrowni.
- Został zniszczony strop kasetonowy i wygięła się drewniana konstrukcja, ale mury ocalały i nie trzeba będzie rozbierać budynku - zapewnia wojewódzki konserwator zabytków Wojciech Szygendowski.
Pożar prawdopodobnie spowodowali grasujący tam złomiarze, którzy zaprószyli ogień. Czy tak było wykaże śledztwo. Nadzór budowlany nie pozwolił w poniedziałek na wejście na pogorzelisko, dlatego nie można było wykonać oględzin, które pomogą ustalić przyczynę pożaru.
Dorota Urawska, reprezentująca firmę Opal Property, podkreśla, że teren jest chroniony całą dobę przez patrole i są dwie budki z ochroniarzami. Jej zdaniem, największym problemem jest bezkarność złomiarzy. Łapani przez ochroniarzy, przekazywani policjantom po kilku dniach wracają. Wszystko przez to, że proceder uznawany jest za wykroczenie o małej szkodliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?