UOKIK ostrzega przed ryzykownymi inwestycjami
Pod hasłem "Policz i nie przelicz się" odbywa się nowa kampania prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Szef Urzędu ostrzega w niej przed ryzykiem utraty oszczędności i apeluje o rozważne podejmowanie decyzji inwestycyjnych i finansowych. Chodzi m.in. o kryptowaluty, jak bitcoin.
Powstała seria reklam i spotów, które ostrzegają przed realną stratą zainwestowanych środków oraz zwracają uwagę na ryzyko braku możliwości spłaty kredytu, gdy wzrosną stopy procentowe albo spadnie wartość nieruchomości, która zabezpiecza kredyt.
Czytaj dalej
UOKIK ostrzega przed ryzykownymi inwestycjami
- Obecna sytuacja społeczno-gospodarcza skłania konsumentów do zwiększonej aktywności inwestycyjnej - mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKIK. - Niskie stopy procentowe zachęcają do zakupu nieruchomości na kredyt, a także do lokowania środków w akcje, obligacje, fundusze inwestycyjne czy inwestycje wysokiego ryzyka, np. kryptoaktywa. Tego typu decyzjom towarzyszą bardzo realne ryzyka, o których potrafimy zapominać, w szczególności gdy jesteśmy kuszeni rzekomo atrakcyjnymi ofertami.
Czytaj dalej
UOKIK ostrzega przed ryzykownymi inwestycjami
Prezes zachęca do przeanalizowania zagrożenia, uwzględnienia zmiany warunków oraz sytuacji materialnej. Należy przeanalizować wszystkie koszty, uwzględnić wzrost stóp referencyjnych oraz różne scenariusze, które mogą doprowadzić do spadku wartości lokaty kapitału.
Kampania ostrzega m.in. przed nieostrożnym inwestowaniem w tzw. kryptowaluty, np. bictoina. W ten sposób niemal 100 tys. zł straciła 59-letnia łodzianka, która miała zarobić na obrocie bitcoinami. Nie dość, że nic nie zyskała, to na dodatek spłaca dwa kredyty, które ktoś zaciągnął w jej imieniu, a pieniądze trafiły na Cypr. Do pani Teresy, mieszkanki łódzkiego Widzewa, zgłosił się mężczyzna, który przedstawił się jako Patryk Szymański i miał reprezentować firmę zajmującą się obrotem kryptowalutami.
Czytaj dalej
UOKIK ostrzega przed ryzykownymi inwestycjami
Łodzianka, na jego prośbę, zainstalowała na komputerze program Anydesk, dzięki któremu pan Patryk zyskał dostęp do komputera i do konta w banku. Zanim łodzianka się zorientowała, z konta zniknęły całe oszczędności: 13.300 zł oraz 500 euro. Przy każdym przelewie kobieta potwierdzała wykonanie operacji kodem, który otrzymała za pośrednictwem smsa z banku. Pieniądze miały być bowiem inwestycją w bitcoina i do niej wrócić. Tak się jednak nie stało, a mężczyzna wykorzystał dane łodzianki i zaciągnął na nią dwa kredyty, na ponad 85 tys. zł i przelał pieniądze na Cypr. Sprawa trafiła do prokuratury, a kobieta spłaca kredyty, a rata wynosi niemal 1,4 tys. zł miesięcznie.
Czytaj dalej