Używana odzież trafia do lumpeksów a nie do PCK

- Te pojemniki są zaniedbane, pokrywy pourywane, ubrania rozwleczone wokół, psy w tym grzebią - alarmuje Krystyna Kubacka, mieszkanka Śródmieścia. - Ktoś powinien się tym zainteresować, bo widziałam wielokrotnie, że łodzianie wrzucają tam odzież. To znaczy, że komuś ona jest potrzebna, szkoda, by była tak marnowana.

Zdaniem naszej Czytelniczki pojemniki zapełniają mieszkańcy, którzy chcą podzielić się z potrzebującymi. Wielu uważa, że ubrania odbierają pracownicy PCK, którzy rozdzielają je później między biedniejszych łodzian.

Rzeczywiście metalowe pojemniki stoją m.in. na ul. Wigury, Zachodniej, 10 lutego. Nie wszystkie są w idealnym stanie, na kilku z nich widać śaldy niszczenia. Ale PCK nie ma z nimi już nic wspólnego.

- Pojemniki należą do firmy Wtórpol z Kędzierzyna Koźla, owszem współpracowaliśmy z tą firmą, ale od trzech lat już nie jesteśmy partnerami - usłyszeliśmy w łódzkim PCK. - Z pojemników dawno powinno już zniknąć nasze logo. Używaną odzież można przynosić bezpośrednio do nas, do naszej siedziby, napewno przekażemy ją potrzebującym.

Mariusz Klusek, rzecznik firmy Wtórpol, potwierdza, że zbierana do pojemników używana odzież nie trafia do PCK. - Nasza współpraca się skończyła - mówi Klusek. - A ubrania, które są wrzucane do pojemników, przekazujemy do naszych sklepów z używaną odzieżą. Te, które są w stanie nie kwalifikującym się do użycia, utylizujemy.

Klusek tłumaczy, że za przyzwoity wygląd pojemników, schludne otoczenie, a także ich opróżnianie odpowiadają zewnętrzne firmy, współpracujące z Wtórpolem. - Zwrócimy im uwagę, by bardziej o nie dbali - zapewnia rzecznik. Wtórpol ma około 70 sklepów z używaną odzieżą na terenie całego kraju.