9/9
We wrześniu 1944 roku żona Ventzkiego, Erna,  razem z...
fot. Archiwum Dziennika Łódzkiego

We wrześniu 1944 roku żona Ventzkiego, Erna, razem z czwórką dzieci opuściła Łódź. Prawdopodobnie stało się to na polecenie nazistowskich urzędników. Zatrzymali się w gospodarstwie koło Poznania. W tym czasie Werner Ventzki został ranny. Trafił do lazaretu w Iglau w Czechach. Tam dowiedział się o śmierci swego ojca Oskara. Dostał zwolnienie z lazaretu i przedostał się do Meklemburga. Tam była małżonka z dziećmi. Według zachowanych zapisków Ventzkiego jego żona z dziećmi, w ostatniej chwili, w odkrytej ciężarówce przekroczyła granice zajętego przez Brytyjczyków Szlezwik-Holszytyna. Jens Jurgen nie pamięta jednak dokładnie chwili, gdy po długiej rozłące jego ojciec spotkał rodzinę.

- Siostra otworzyła drzwi i „obcy” mężczyzna w wytartym ubraniu, z rudawą brodą pojawił się w progu mieszkania - pisał po latach w książce.

Niedługo po tym w domu pojawili się Brytyjczycy i aresztowali Ventzkiego. Jego żona podobno w ostatniej chwili zdjęła ze ściany zdjęcie, które Ventzcy zrobili sobie z Arthurem Greiserem.

- Rzuciła je na łóżko i posadziła na nim mnie, wtedy rocznego oseska - czytamy w książce syna Ventzkiego. - W ten sposób jako malutkie dziecko stałem się bezwolnym narzędziem służącym zakryciu prawdy.

Być może dzięki temu Ventzki nie przebywał długo w obozie dla internowanych. 20 lipca 1946 r., został zwolniony. Gdy wrócił do domu, żeby utrzymać rodzinę pracował w polu. Stanął przed komisją denazyfikacyjną. W jego obronie miał stanąć miał Żyd z Hamburga. Został zakwalifikowany do tzw. IV grupy , jako tzw. poplecznik.

- Ojciec, jeszcze dwa lata przed śmiercią oburzał się, że został zakwalifikowany jako poplecznik, a był przecież zawsze przekonanym nazistą - twierdził Jens Jurgen.

Choć od 1947 roku był na liście zbrodniarzy wojennych nigdy nie stanął przed sądem. Złożyło się na to kilka spraw. Miał szczęście, że trafił do brytyjskiej strefy okupacyjnej. Poza tym w początkowym okresie działania Republiki Federalnej Niemiec brakowało obciążających go dowodów. Trwająca Zimna wojna utrudniała przepływ informacji. Ventzki należał do tzw. sprawców zza biurka i niewielu z nich zostało ukaranych.

Przez wiele lat Ventzki mieszkał z rodziną w Bonn. Pracował w Federalnym Ministerstwie ds. Wypędzonych, Uciekinierów i Ofiar Wojny. Gdy nie uznano jego tytuły radcy z czasów pracy w Szczecinie odwołał się do sądu. Otrzymał ostatecznie tytuł dyrektora rządowego. I z tym tytułem przeszedł na emeryturę. Zmarł 10 sierpnia 2004 roku w Detmold.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczPrzejdź na i.pl

Zobacz również

Tu dzieci niepełnosprawne wejdą bez problemu. Cztery miejsca dostały Chmurki ZDJĘCIA

Tu dzieci niepełnosprawne wejdą bez problemu. Cztery miejsca dostały Chmurki ZDJĘCIA

Afera korupcyjna w Łodzi. CBA zatrzymało geodetę!

Afera korupcyjna w Łodzi. CBA zatrzymało geodetę!

Polecamy

Ósmoklasiści po egzaminach, a maturzyści jeszcze w trakcie sesji ZOBACZ

Ósmoklasiści po egzaminach, a maturzyści jeszcze w trakcie sesji ZOBACZ

Jesteś fanem Wiedźmina? Zobacz postacie sagi w polskiej wersji i z innych krajów

Jesteś fanem Wiedźmina? Zobacz postacie sagi w polskiej wersji i z innych krajów

Kilkuset księży w Bazylice Mniejszej w Sieradzu. Przewodniczy kardynał z Gwinei FOTO

Kilkuset księży w Bazylice Mniejszej w Sieradzu. Przewodniczy kardynał z Gwinei FOTO