Natomiast w parafii Św. Jana Chrzciciela w koluszkowskich Świnach święta spędzi w szopce owca kameruńska (na zdjęciu), która miała w tym roku wiele przygód. Została potrącona przez samochód i znaleziona przy ulicy przez kobietę, która wzięła ją za... kozę. Gdy chora koza trafiła do weterynarza, ten rozpoznał w niej samca owcy kameruńskiej. To powrót tej parafii od tradycji żywych szopek sprzed pandemii.
W tym roku działać też będą najsłynniejsze szopki ojców bernardynów. Największa w regionie ruchoma szopka w kościele w Warcie (na zdjęciu) przyciąga gości nawet z Łodzi czy Wrocławia. Zajmuje jedną czwartą kościoła i składa się aż z 200 figur, z tego 25 ruchomych. Ich montaż trwał od listopada, w tym roku pojawiły się m. in. nowe figurki rybaków, jest też prawdziwy strumyk z wodą. W tym roku w Warcie nie będzie jednak żywych zwierząt, organizatorów zniechęcił silny mróz.
Natomiast w kościele Ojców Bernardynów przy ul. Słowackiego 2 w Piotrkowie Trybunalskim (na zdjęciu) będzie można zobaczyć zbudowaną przez byłych kolejarzy ruchomą szopkę z kolejką i modelami budynków Piotrkowa. Budowa szopki trwała ponad dwa tygodnie, będzie udostępniona od pasterki.
Ruszy też słynna mechaniczna szopka w salezjańskiej parafii MB Wspomożenia Wiernych przy ul.Wodnej 36 w Łodzi (na zdjęciu), choć jest w złym stanie technicznym i każdy sezon może być jej ostatnim. Szopka zbudowana została przed rokiem 1960 przez uczniów salezjańskich szkół mechanicznych. - Starsi ludzie z sentymentem wspominają czasy, gdy jako dzieci przychodzili oglądać szopkę. Wtedy ruchome figurki oglądane oczami dzieci robiły ogromne wrażenie - mówi proboszcz ks. Przemysław Solarski. Mechanizmu nie da się naprawiać w nieskończoność, dlatego na przykład szopkowe dzieci na sankach jeżdżą… pod górkę. Salezjanie planują zbudować nowy obiekt, ze współczesnymi akcentami i modelami salezjańskich kościołów w Łodzi. Jest już gotowy projekt, w szopce będzie zmieniać się dzień i noc.