Obchodzi pan 50-lecie pracy estradowej. Jak to się zaczęło?
Zaczęło się to wszystko w 1958 roku w Katowicach. Zostałem przyjęty do chóru chłopięcego działającego przy katowickim Domu Kultury. Śpiewałem tam kilka lat. Potem rozpocząłem solowe występy piosenkarskie w domach kultury, startowałem w różnych konkursach. Trzy razy wygrałem konkurs na najlepszego piosenkarza Katowic. Na jednym z takich konkursów po zaśpiewaniu piosenki zdecydowałem się na parodię m.in. Mieczysława Fogga. Jednym z jurorów był dyrektor wydziału kultury, który po roku został szefem tamtejszej Estrady. Poszedłem do niego, rozpoznał mnie. Tak zacząłem swoją działalność w Estradzie. Niedługo po tym zacząłem występować w „Podwieczorku przy mikrofonie”, „Zgaduj zgaduli”.
Z tych 50 lat wiele spędził pan w Łodzi?
Mieszkam tu od 1973 r. W Łodzi się ożeniłem. Jestem z tym miastem związany do dziś.
Jakie ma pan wspomnienia związane z naszym miastem?
Kiedyś Łódź była niesamowicie prężnym ośrodkiem telewizyjnym. Tu nagrałem swój pierwszy program w telewizji. Były to „Piosenki 30-lecia”. Nagrywano go w Łodzi. W programie brała udział cała plejada gwiazd. Występowały w nim m.in.: Kalina Jędrusik, Ludwik Benoit, Maria Koterbska, mnóstwo łódzkich aktorów. Był to 1973 r.
Ma pan sentyment do Łodzi?
Oczywiście. Przecież to miasto, w którym zapuściłem korzenie. Choć wielu moich kolegów wyjechało do Warszawy i lepiej na tym wyszło.
Parodysta to wymierający zawód?
Niestety. Parodyści nie są zapraszani do programów. Nas w całym kraju zostało trzech. Między innymi ja i Andrzej Bychowski, z którego brałem wzór. Zainspirował mnie swoim występem w Opolu w 1964 r.
Czego panu życzyć?
By parodia wróciła w łaski medialne, nie pozostawała na uboczu satyry, kabaretu
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?