Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałęsa powiedział to, co myśli

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński
Skąd to zaskoczenie i oburzenie po słowach Lecha Wałęsy, że homoseksualiści powinni siedzieć w Sejmie w ostatniej ławie albo i za murem? Wałęsa powiedział to, co myśli. Zawsze tak robił, tylko niektórzy mędrcy usiłowali się doszukiwać drugiego i trzeciego dna w jego nieskładnych, czasem grubiańskich stwierdzeniach. Prostego, ludowego przywódcy nie da się zamienić w posąg ze złota. A pozłotę łatwo zeskrobać.

Zaskoczenie słowami Wałęsy za granicą łatwo zrozumieć. Tam niegdysiejszy lider Solidarności pozostaje objazdowym polskim pomnikiem. W Polsce jego słowa nie powinny nikogo szokować, bo za dobrze go znamy.

Wszystkie te dobitne, obrazoburcze i z pozoru spontaniczne wypowiedzi Palikota, Hofmana czy innych polityków, które oglądamy w telewizji, są starannie zaplanowanym teatrem, obliczonym na określony efekt. A Wałęsa, jak to Wałęsa - rąbnął po swojemu zanim pomyślał i już. Nie zyska na tym nic. A jeśli już coś straci, to parę tłusto opłacanych wykładów na Zachodzie.

Jest jeszcze jedna rzecz. Wielu Polaków, zwłaszcza starszego pokolenia, myśli tak jak Wałęsa. Nie, żeby tworzyć getta w Sejmie dla homoseksualistów, ale "o mniejszości, która wchodzi na głowę większości". Problem polega na tym, że już nie wypada się tak wypowiadać.

Ludzie oglądają debaty i spory na temat związków partnerskich, widzą napierające zewsząd kampanie przeciw homofobii i publiczne deklaracje celebrytów, że mają homoseksualne dzieci. Z przekazu telewizyjnego wynika, że związki partnerskie są ważniejsze od gospodarki, bezrobocia i integracji ze strefą euro. Nic dziwnego, że głupio tak z dnia na dzień zostać homofobem. Tylko Wałęsie nie jest głupio.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki