Dla jednego porządek oznacza czystość, dla innego bezpieczeństwo, ale nie są to wcale tak odległe sfery jak by się wydawało. Kiedy w Londynie realizowano program "Bezpieczne miasto", postawiono na proste sprawy. W ciemnych zaułkach i skwerkach postawiono silne latarnie, natychmiast naprawiano wybite szyby i pokiereszowane elewacje i... sprzątano. Ktoś po prostu zauważył, że jedna wybita szyba zachęca do wybicia drugiej, a walający się papier czy puszka, zaprasza do rzucenia następnego śmiecia. Podświadomie zakładamy, że skoro ktoś naśmiecił, to właściwie my też możemy.
Kilkusetosobowa brygada strażników miejskich łapie pudlarzy i staruszki z jemiołą. Dlaczego na tej sam liczbie etatów nie zatrudnić ludzi do sprzątania miasta i naprawiania szkód wyrządzonych przez wandali. Syzyfowa praca? To jak nazwać pracę strażników miejskich? Jakieś propozycje?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?