Widzew - Górnik 3:1. Publiczność niosła gospodarzy tego meczu. Widzew lepszy od mistrza świata

- Pierwsza połowa zdecydowanie dla Widzewa. Podeszliśmy do tego spotkania ze zbyt dużym respektem. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać po przeciwniku, który dostał duży zastrzyk energii po wygranych derbach. Publiczność też niosła gospodarzy, ale to my zagraliśmy poniżej naszych możliwości. W drugiej połowie mogliśmy natomiast ten mecz nawet wygrać. Gdyby Lukas Podolski strzelił na 2:2, to mielibyśmy na to dużą szansę, jednak tak się nie stało. W samej końcówce mogliśmy zremisować, bo Kapralik miał znakomitą sytuację, niestety później to Widzew wyszedł z akcją i przypieczętował rezultat na 3:1. Zobaczyliśmy ciekawe spotkanie, Widzew miał swoje okazje, my też mieliśmy. Jeżeli jednak robisz prezent przeciwnikowi w pierwszej połowie, to jest dużo trudniej. Po przerwie wyglądaliśmy lepiej, ale zabrakło nam czy to szczęścia, czy skuteczności w kluczowych momentach.

Trudno się nie cieszyć, bo to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że po pierwszej połowie zabrakło nam konsekwencji. Zbyt łatwo zaakceptowaliśmy zmianę przeciwnika, który nie miał nic do stracenia. Trener Urban podszedł wyżej, a ja w takich sytuacjach wymagam większej precyzji i odwagi, zwłaszcza mając przewagę dwóch bramek. Nie powiedziałbym, że w drugiej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą, ale nawet w niej stworzyliśmy więcej sytuacji. Po wspaniałej interwencji Gikiewicza stworzyliśmy sobie podwójną okazję, która nie zakończyła się golem. To jest coś, nad czym musimy pracować, jednak cieszę się z tego, że obaliliśmy kolejny mit, że Widzew nie wygrywa po ważnym spotkaniu. Teraz przed nami kolejny ważny mecz i tylko o nim myślimy.