MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Widzew gra z Zagłębiem. Pożegnalny mecz dwóch spadkowiczów

Paweł Hochstim
Piłkarze Widzewa żegnają się z ekstraklasą
Piłkarze Widzewa żegnają się z ekstraklasą Krzystzof Szymczak
Jedni z najbiedniejszych i jedni z najbogatszych, a jednak razem spadają z ekstraklasy. To dowód na to, że nie pieniądze w polskiej piłce decydują...

Gdyby brać pod uwagę tylko możliwości finansowe, Widzew powinien mieć przynajmniej trzy razy mniej punktów od Zagłębia Lubin. Tymczasem obie drużyny pożegnają się w tym sezonie z ekstraklasą, ale na kolejkę przed końcem to łodzianie są wyżej w tabeli i mają trzy punkty przewagi. Jak to możliwe?

W Lubinie jest wszystko, by klub był silny - bogaty i hojny sponsor KGHM, brak długów, nowoczesny stadion, kilkadziesiąt lat tradycji i dość liczni, jak na wielkość miasta, kibice. Widzew w tym porównaniu wygląda źle, bo ma tylko bardzo bogatą historię i kibiców, ale też przestarzały stadion i wielomilionowe zadłużenie. To nieprawdopodobne, że w świecie, którym rządzi pieniądz Widzew jest wyżej w tabeli od Zagłębia, ale niestety bardziej wynika to z indolencji szefów lubińskiego klubu, niż z dobrego zarządzania Widzewem. Bo wystarczy, że spojrzy się na kluby pokroju Podbeskidzia Bielsko-Biała, a zwłaszcza Ruchu Chorzów, by zobaczyć, że za niewielkie pieniądze można zbudować dużo silniejsze drużyny.

Na podsumowanie upadku wizji szefów Widzewa będzie jeszcze czas po sezonie, ale napisać, że problemem łódzkiego klubu były decyzje kadrowe, a nie brak pieniędzy, można już teraz. Wręcz przeciwnie, w Widzewie marnotrawiono pieniądze, chociażby zmieniając trenerów. A zgodnie z przepisami PZPN, każdemu z nich trzeba zapłacić wszystkie pieniądze do końca kontraktu.

Radosław Mroczkowski, bez wątpienia najlepszy trener w tym sezonie w Widzewie osiągnąłby lepszy wynik z drużyną - a na pewno nie osiągnąłby gorszego - a przy tym klub zaoszczędziłby ok. 100 tys. zł. Znając umiejętność pozyskiwania piłkarzy, Mroczkowski raczej nie pozwoliłby na sprowadzenie graczy pokroju Łukasza Bogusławskiego, Patryka Mikity, czy Xhevdeta Geli, którzy byli kompletnie nieprzydatni. Zresztą z całego zimowego zaciągu w miarę sprawdził się tylko Mateusz Cetnarski, natomiast cała reszta zawiodła. A Marek Wasiluk jedyny dobry mecz w Widzewie rozegrał, jak już było za późno i stało się jasne, że łodzianie spadną z ligi... Nie da się ukryć, że częste zmiany trenerów i nieudane transfery to także wizytówka Zagłębia.

W sobotę o godz. 20.30 widzewski zespół rozegra ostatnie spotkanie w tym roku, właśnie z Zagłębiem. Dla Widzewa jest to mecz o 200 tys. zł, bo o tyle więcej dostanie klub, który zajmie 15. miejsce w tabeli od ostatniego. Dla Zagłębia to kwota, która nic nie zmienia, natomiast dla Widzewa jest bardzo istotna. 200 tys. zł pokrywa niemal w całości miesięczne zarobki netto piłkarzy podstawowego składu drużyny.

W Widzewie nadal nikt nie potrafi jasno zadeklarować, że klub na pewno wystartuje w przyszłym sezonie i jakie będą przed nim postawione cele. Jeśli jednak klub ze stadionu im. Ludwika Sobolewskiego przetrwa ten zakręt, trenerem zespołu pozostanie Artur Skowronek, który podkreśla, że traktuje spadek Widzewa jako swoją osobistą porażkę i chce odbudować pozycję drużyny. Szefowie klubu też chcą na niego postawić i to nie tylko dlatego, że ma ważny jeszcze przez dwa lata kontrakt, więc jego rozwiązanie łączyłoby się z kolejnym odszkodowaniem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki