Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Legia 0:1 - dziewiąta z rzędu porażka Widzewa z Legią

Bogusław Kukuć
Darvydas Sernas i jego koledzy zagrali znacznie poniżej oczekiwań i ponieśli drugą porażkę w Łodzi
Darvydas Sernas i jego koledzy zagrali znacznie poniżej oczekiwań i ponieśli drugą porażkę w Łodzi Krzysztof Szymczak
Futbol potrafi zadziwić. Przecież w dziewiątej kolejce ekstraklasy w Zabrzu grają czternastokrotny mistrz Górnik z Wisłą Kraków, która 12 razy sięgała po tytuł. Na Arenie Kielce walczy wicelider czyli zespół Korony z trzecim w tabeli Bełchatowem.

W Gdańsku są derby Trójmiasta. We Wrocławiu o pierwsze zwycięstwo bić się będzie dwóch najstarszych i najbardziej znanych trenerów Orest Lenczyk z Pawłem Janasem. A jednak największe zainteresowanie budził mecz w Łodzi, gdzie Widzew podejmował Legię. 60 dotychczasowych spotkań tych klubów przyzwyczaiło kibiców, że "warto było czekać". Nie ma szans żeby któryś z fanów Widzewa i Legii nie wymienił tego meczu wśród kluczowych w sezonie, na wyniku którego zależy mu najbardziej. Nawet jeśli nie decydują się w nim (jak przed laty) losy tytułu, a tylko miejsce górnej ósemce tabeli (jak w piątek). Może ze względu presję fanów nazywa się te łódzko-warszawskie konfrontacje klasykiem. A może pamięta, że walczą jedyne polskie kluby, które grały w Lidze Mistrzów?

W piątek lepiej zaczęli legioniści, którzy zaskoczyli gospodarzy szybką wymianą podań i ofensywną grą. Legia w pierwszym kwadransie dominowała zdecydowanie. W 16.minucie po pierwszym rogu, który wykonywał lewą nogą były widzewiak Tomasz Kiełbowicz, Maciej Mielcarz dał się zablokować w polu bramkowym, a obrońcy pozwolili nadbiegającymi Ivicy Vrdoljakowi wepchnąć piłkę do bramki. Kapitan gości powrócił do gry po pauzie za kartki. To była najszybciej zdobyta bramka przez legionistów w tym sezonie. Wcześniej warszawiacy strzelili gola jako pierwsi we Wrocławiu i tam wygrali. Później gra się wyrównała, ale gospodarze potrafili tylko raz stworzyć sytuację bramkową. W 25. minucie po dalekim dośrodkowaniu z prawej Piotra Grzelczaka główkował Maciej Robak, ale zbyt lekko. Gdyby zostawił piłkę niepilnowanemu Paulowi Grischokowi to pewnie grający drugi mecz były bramkarz ŁKS Kostiantyn Machnowskyj miałby większe kłopoty.

Widzew próbował przejąć inicjatywę, ale akcje ofensywne gospodarzy były czytelne, a do tego uważna defesywa Legii umiejętnie zastawiała pułapki ofsajdowe na łodzian.

W drugiej linii Widzewa brakowało reżysera gry. Strzałów zza pola karnego też nie było. Zdobywca ostatniego gola w meczach z Legią Piotr Kuklis jest pomijany przez trenera i nawet nie było go w osiemnastce na piątkowy mecz. Po przerwie widzewiacy starali atakować, ale byli zdenerwowani niepowodzeniem. Gospodarze mieli optyczną przewagę, ale czystych sytuacji bramkowych zabrakło.

W Legii na pochwały zasłużyła cała defensywa, która dopiero po raz drugi w tym sezonie nie straciła gola. Łodzianie nie potrafili strzelić gola na własnym stadionie obu warszawskim zespołom. Wstyd. Arbiter nie uznał trzech goli, w tym dwóch dla Widzewa (Darvydas Sernas pomógł sobie ręką, a Ugo Ukah faulował Kiełbowicza).

Sędzia doliczył aż 7 minut, uwzględniając fakt, że mecz zakłóciło rzucenie świec dymnych z sektora zajmowanego przez kibiców gości. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry w wolnego z dogodnej pozycji strzelał Dudu. Ale trafił w mur, jakby pieczętując swój słaby mecz oraz całego zespołu. Była to dziewiąta z rzędu porażka Widzewa z Legią w ekstraklasie. Łodzianie zagrali znacznie poniżej oczekiwań.

Drużyny prowadzili trenerzy Andrzej Kretek i Jacek Magiera , którzy występowali razem w Rakowie Częstochowa. Teraz Magiera wraz z Rafałem Janasem (synem Pawła) był na ławce, a szkoleniowiec Maciej Skorża oglądał mecz z trybun (kara za krytykę sędziego w meczu z Lechem). Wygląda na to, że po tym spotkaniu Skorża będzie nadal pracował w Legii.

Widzew - Legia 0:1
Bramki: Ivica Vrdoljak (16)
Widzów: 9600 (w tym 800 fanów gości)
Sędziował: Robert Małek (Zabrze).
Widzew: Mielcarz - Broź, Ukah, Szymanek (56 Durić), Dudu - Grischok, Panka, Pinheiro, Grzelczak - Sernas, Robak. Trener: Andrzej Kretek.
Legia: Machnowskyj - Rzeźniczak, Astiz, Komornicki, Kiełbowicz - Manu,Vrdoljak,Borysiuk, Rybus (31 Szałachowski) - Radović (90 Żyro) - Kucharczyk (83 Cabral). Trener: Jacek Magiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki