Łodzianie latem zbudowali znacznie tańszy skład, niż ten, który nie zdołał uratować się przed spadkiem z ekstraklasy, ale mimo tego prezes klubu Sylwester Cacek odważnie zapowiadał walkę o awans. Oczywiście, ta walka ciągle jest możliwa, ale nie tym składem i na pewno nie przy tych nakładach.
W dwóch meczach z drużynami, które raczej ambicji awansu do ekstraklasy nie mają - GKS Katowice i Dolcanem Ząbki - widzewiacy zdobyli zaledwie jeden punkt. W wyjściowym składzie znalazło się wielu piłkarzy bez ligowego doświadczenia. Nie ma co ukrywać - to nie jest drużyna, która może mierzyć się w walce o awans z Zagłębiem Lubin, Miedzią Legnica, czy Olimpią Grudziądz. Widzewiacy mogą być pewni spokojnego utrzymania, miejsca w górnej połowie tabeli, ale nie gry o awans. Nieprzypadkowo najlepszym piłkarzem Widzewa w dwóch pierwszych meczach był Rafał Augustyniak, który w ubiegłym sezonie wsławił się głównie trzema czerwonymi kartkami w ekstraklasie.
Wydaje się, że zaczyna dostrzegać go także Cacek, który po meczu z Dolcanem przyznał, że drużynie potrzebne są wzmocnienia. Nie ma wątpliwości, że właściwie w każdej formacji - może poza bramką - Widzew wymaga wzmocnień, oczywiście pod warunkiem, że rzeczywiście ma walczyć o powrót do ekstraklasy już w tym sezonie. Problem w tym, że wartościowi piłkarze mają już kluby.
Wygląda na to, że Widzew nie wiąże już żadnej przyszłości z Patrykiem Wolańskim, który formalnie nadal jest zawodnikiem łódzkiej drużyny. Nowym bramkarzem Widzewa został Dino Hamzić z Olimpika Sarajewo, więc obecnie w kadrze jest aż czterech bramkarzy. Szkoda, bo można odnieść wrażenie, że w kontaktach na linii Cacek - Wolański większą rolę, niż zdrowy rozsądek ogrywają emocje. A gdyby było inaczej, to być może Wolański grałby nadal w Widzewie. Wiosną pokazał, że umiejętności ma spore. Również z Widzewem chyba rozstanie się Eduards Visnjakovs, który chyba nazbyt mocno pokazuje, że chciałby zmienić otoczenie. Trzymanie Visnjakovsa na siłę, a tym bardziej dyktowanie za niego wielkich kwot mija się z celem, bo obecnie Łotysz na boisku Widzewowi nie pomaga. A na pewno blokuje miejsce bardziej ambitnym zawodnikom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?