Widzewiacy mają w regionie sieradzkim wielu sympatyków, działa nam nawet fan club łodzian. W Warcie liderem fanów Widzewa jest Hubert Kamola, dyrektor Szkoły Podstawowej im. kpt. pil. Stanisława Skarżyńskiego. - Liczymy na dużą frekwencję kibiców - mówi uszczęśliwiony.
- Miłość do tego klubu przejął po ojcu.Fanami łodzian są już dwaj synowie pana Huberta. U mnie zaczęło się to 5 marca 1980 roku. Widzew grał w Sieradzu sparing z Wartą i na mecz zabrał mnie ojciec Stanisław. Daleko nie było, bo mieszkamy w Warcie. Pamiętam, że widzewiacy wygrali wówczas 3:1. Po raz drugi na żywo widziałem Widzew w roku 1986, kiedy grał z Górnikiem Zabrze. Wraz z bratem Arturem oraz księdzem z naszej parafii Markiem Pokorskim pojechaliśmy do Łodzi. Na żywo widziałem ponad 530 meczów Widzewa, byłem na 155 wyjazdach. Dodam, że fanami tej drużyny są moi synowie 16-letni Bartosz i o dwa lata młodszy Jakub. Obaj mają już po kilkadziesiąt meczów Widzewa na koncie.
Pierwszy Widzew zawita do Warty po raz trzeci. 4 marca 1980 roku zmierzył się w meczu sparingowym z Wartą Sieradz. Ze Zbigniewem Bońkiem i Mirosławem Tłokińskim w składzie łodzianie wygrali 4:1. Z kolei 21 maja 2016 roku łodzianie w starciu o czwartoligowe punkty pokonali miejscową Jutrzenkę 5:0. Awansowali potem do III ligi.
Wielkim fanem łódzkiej drużyny jest także burmistrz Warty Krystian Krogulecki, bez którego przychylności i poparcie bie byłoby wyjątkowego meczu.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?