Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzewiacy zaskoczyli nie tylko drużyny rywali [PODSUMOWANIE]

Bogusław Kukuć
Widzewiacy zaskoczyli nie tylko drużyny rywali
Widzewiacy zaskoczyli nie tylko drużyny rywali Krzysztof Szymczak
Lato nie zapowiadało spokojnej zimy Widzewa. Zaskoczeniem było rozstanie z trenerem Czesławem Michniewiczem, który pozostawił zespół mający nawet w końcówce poprzedniego sezonu szanse na grę w kwalifikacjach Ligi Europy. Postawiono na wariant mocno oszczędnościowy.

Trenerem został Radosław Mroczkowski, debiutant na tym szczeblu rozgrywek. Najskuteczniejszy strzelec Darvydas Sernas przeszedł do Zagłębia Lubin. Pozycja "Przybyli" była długo pusta. Tuż przed zamknięciem okienka transferowego znalazły się w niej nazwiska, które niewiele mówiły. Dawały także pretekst do drwin, że Widzew posiłkuje się drugą ligą maltańską. Klub z Piłsudskiego oraz Koronę wymieniano jednym tchem w gronie kandydatów do spadku.

Mroczkowski postawił na kilku zawodników, których jego poprzednik odsunął na boczny tor (Maciej Mielcarz, Jarosław Bieniuk, Bruno Pinheiro, Ugo Ukah) i ci pięknie odpłacili mu za zaufanie.

Znakomite rozeznanie, wynikające z wcześniej pracy z reprezentacjami młodzieżowymi, w SMS Łódź, z drużyną Młodej Ekstraklasy Widzewa, też zaczęło procentować. Tym bardziej, że Mroczkowski nie boi się stawiać na młodzież. Okazało się, że Widzew jesienią miał najmłodszy zespół ekstraklasy (średnia- 23,9). Już trzy mecze w ekstraklasie (w tym dwa wygrane) zaliczył kluczowy reprezentant U-17 Mariusz Stępiński, który w dniu debiutu miał 16 lat i 192 dni, poprawiając klubowy rekord Jakuba Rzeźniczaka.

Ku zdumieniu wielu okazało się, że na półmetku jesieni tylko Widzew i Korona, też pod wodzą debiutanta Leszka Ojrzyńskiego, są jedynymi zespołami bez porażki. Po dziewiątej kolejce widzewiacy zajmowali nawet czwartą lokatę! Kilka rezultatów odmłodzonej drużyny było wręcz sensacyjnych. Tylko Widzew i broniąca tytułu Wisła potrafiły wygrać z liderem Śląskiem we Wrocławiu oraz pokonać Lecha w Poznaniu. Widzewiacy rozegrali kilka świetnych, widowiskowych spotkań i co ważniejsze nie przegranych (z Wisłą w Łodzi 1:1, Śląskiem we Wrocławiu 2:1, z Jagiellonią w Łodzi 4:2 czy z Lechem w Poznaniu 1:0).

Widzew trudno ograć. Ma najmniej porażek - tylko 4 (tyle samo co lider Śląsk, druga Legia oraz Korona) i 12 goli straconych (mniej tylko Legia - 10). Solidność defensywy potwierdza fakt, że drużyna aż 10 meczów kończyła bez straty bramki (tak jak Legia). Część pochwał za czyste konto kapitana Mielcarza spływa na Andrzeja Woźniaka, byłego reprezentanta, widzewskiego eksmistrza Polski (1996), który pracuje z bramkarzami.

Blok defensywny jest dobrze kierowany przez doświadczony duet Mielcarz-Bieniuk. Poradzono sobie z kontuzjami kilku obrońców Łukasza Brozia, Sebastiana Madery, Ben Radhi, Dudu, odsunięciami kartkowymi Ugo Ukaha. Spokój rutyniarzy udzie lał się 20-letniemu Jakubowi Bartkowskiemu (grał już 11 meczów). Cennym nabytkiem okazał się wszechstronny Tunezyjczyk Hachem Abbes (już z przedłużoną umową do 2015 r).

Mimo zadłużeń klubu wobec piłkarzy, trener panował nad sytuacją i nic dziwnego, że rodzina Cacków zdecydowała się przedłużyć umowę z tym szkoleniowcem do czerwca 2014 roku, poszerzając zakres uprawnień trenera. Poglądy na politykę transferową i prowadzenia zespołu przez Mroczkowskiego okazały się zbieżne z najbliższymi planami właścicieli klubu.

Obraz widzewskiej jesieni jest zdecydowanie pozytywny. Także dlatego, że w XXI wieku zespół nigdy nie zimował na siódmym miejscu, z stratą tylko czterech punktów do trzeciej lokaty. Ale nie zamierzamy oceny traktować jak laurki. W tym sezonie były mankamenty, które sprawiły, że Widzew jest w "złotym środku", a nie na medalowym miejscu. Nad czym powinno się pracować podczas zimowych przygotowań?

Przede wszystkim nad poprawą bramkostrzelności. 14 zdobytych goli daje trzynaste miejsce. Aż strach myśleć, co by było, gdyby obrońcy nie wsparli tych "zdobyczy" trzema trafieniami (2 gole Bieniuka, 1 Madery).

Za trzy mecze Widzew powinien się wstydzić. Przegrane derby Łodzi na swoim stadionie stały się przyczyną frustracji kibiców. Fanom z al. Piłsudskiego zależało też na przełamaniu serialu niepowodzeń w meczach z Legią. Tymczasem oba mecze w stolicy (ligowy i eliminujący z Pucharu Polski) były w wykonaniu łodzian bezbarwne i słabe. Liczymy, że pretendenci do mistrzowskiego tytułu napotkają wreszcie na opór Widzewa w łódzkim rewanżu.

Można uznać za blamaż także bezbramkowy mecz z Zagłębiem w Łodzi. Zamykający tabelę zespół z Lubina przegrał wszystkie mecze na stadionach rywali, z tym jednym wyjątkiem. Nadal Widzew nie boi się silnych, a ze słabszymi nie potrafi się skoncetrować. Jest to powielanie błędów z poprzedniego sezonu, gdy z dwoma spadkowiczami Widzew wygrał tylko jeden mecz (z Polonią Bytom), a pozostałe trzy zremisował.

Nadal nie jest rozwiązana sprawa obsady lewej pomocy i wsparcia napastnikiem Piotra Grzelczaka. Nie dziwi rozstanie z Niką Dżalamidze, choć trener po ostatnim dobrym meczu Gruzina ze Śląskiem dawał mu jeszcze 8 razy szansę i dopiero w końcówce słusznie spasował. Wierzymy, że mądrymi transferami i spokojną pracą te mankamenty dadzą się usunąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki