Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzewski Pan Tadeusz. Na wigilię byłych widzewiaków został zaproszony też legendarny kierownik

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dwaj przyjaciele z boiska - Zbigniew Boniek i Tadeusz Gapiński w pamiętnej kawiarence na starym obiekcie Widzewa
Dwaj przyjaciele z boiska - Zbigniew Boniek i Tadeusz Gapiński w pamiętnej kawiarence na starym obiekcie Widzewa Fot. Krzysztof Szymczak
Piłka nożna. W Widzewie były ery różnych wielkich postaci. Nikt jednak nie pracował w tym klubie tak długo, jak on. Kto? Pan Tadeusz. Widzewski Pan Tadeusz Gapiński.

Lektura opowiadań o legendzie Widzewa powinna być w szkołach obowiązkowa, jak poemat Adama Mickiewicza. Dzieło o znanym nam człowieku zaczynałoby się trochę inaczej: „Widzewie, ojczyzno moja. Ty jesteś jak zdrowie, ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto spędził tutaj całe życie”.

Tadeusz Gapiński ma 74 lata. 7 stycznia 2023 roku będą jego okrągłe urodziny. Mało kto pamięta, że w tym samym roku 1948, w którym urodził się nasz Pan Tadeusz, Widzew po raz pierwszy w historii zagrał w ekstraklasie... Symboliczne.

Tadeusz Gapiński związany jest z klubem z al. Piłsudskiego od 1964 r., kiedy to po przejściu z ŁKS, rozpoczął grę w drużynie juniorów. W dwa lata później, jako jeden z najzdolniejszych talentów piłkarskich młodego pokolenia Łodzi, bronił barw MKS Hala Sportowa, z którą zdobył tytuł mistrza Polski. Z MKS Hala został skierowany przez ówczesne władze sportowe do I-ligowego ŁKS, skąd na okres służby wojskowej powędrował do bydgoskiego Zawiszy. W roku 1974 Tadeusz Gapiński wreszcie powrócił do ukochanego Widzewa.

Debiutował w Widzewie w ekstraklasie 2 sierpnia 1975 roku, gdy Widzew po raz pierwszy w czasach nowożytnych awansował do elity. Zdobył dwa wicemistrzostwa Polski w 1977 i 1979 roku. Łącznie rozegrał w Widzewie przez cztery sezony 105 meczów i zdobył 12 bramek. W pierwszym sezonie gry w Widzewie pokonał bramkarzy Stali Rzeszów, Pogoni Szczecin, aż przyszedł mecz na Widzewie 2 czerwca 1976 roku. To był mecz z Legią, którego bohaterami byli Tadeusz Gapiński i Kazimierz Deyna. Widzewiak strzelił dwa gole, legionista jednego i Widzew pokonał Legię 2:1. Było to pierwsze w historii zwycięstwo Widzewa nad Legią. W Widzewie zaprzyjaźnił się ze Zbigniewem Bońkiem. Rodziny obu piłkarzy spędzały czas ze sobą.

W drugim sezonie w Widzewie strzelił gole w meczach z Górnikiem w Zabrzu oraz w obu z Odrą w Opolu i Łodzi. Grał w meczach pucharowych z Manchesterem City i PSV Eindhoven. Następny sezon - znów gole z Odrą w Opolu, Stalą Mielec i Wisłą Kraków. W ostatnim sezonie zdobył gole w Bytomiu i Krakowie. Widzewską karierę zakończył 10 czerwca 1979 roku. Kontynuował granie w duńskim Hvidovre IF, zdobył Puchar Danii, strzelając w finale jedną bramkę, aż zawiesił buty na kołku w 1981 roku.

Wrócił do Widzewa w roli działacza i członka sztabu szkoleniowego. Powierzono mu w RTS, w sezonie 1980/1981, obowiązki asystenta trenera, którym wówczas był Jacek Machciński. Potem tę funkcję sprawował u boku trenerów: Władysława Żmudy i Bronisława Waligóry. Obowiązki kierownika pierwszej drużyny Widzewa Tadeusz Gapiński objął w 1987 r., kiedy z tej funkcji odszedł wielce zasłużony działacz Stefan Wroński.

Poznał wtedy wszystkich piłkarzy Widzewa. I tego wielkiego i mniejszego. Właśnie piłkarz Wielkiego Widzewa Krzysztof Kamiński zainspirował nas do napisania tego tekstu. - Tadeusz Gapiński to dziś zapomniany kierownik, a przecież to legenda klubu - mówił popularny Kamyk, który właśnie przygotowuje się do widzewskiej wigilii byłych piłkarzy. Zaproszony na tę uroczystość był też Tadeusz Gapiński. Czy przybędzie?

Jakie predyspozycje powinien mieć kierownik drużyny piłkarskiej? - został zapytany przez red. Michała Strzeleckiego.

- Moim zdaniem, potrzebne są do tego pewne zdolności organizacyjne, umiejętność współpracy z ludźmi, dość głęboka znajomość praw rządzących piłką nożną i... dużo, dużo zdrowia, potrzebnego do rozwiązywania wielu codziennych problemów jednostkowych i grupowych - odparł Tadeusz Gapiński.

I Gapek był kierownikiem idealnym. Miał ponadto to coś, jakąś szczęśliwą moc, że Widzew zawsze spadał na cztery łapy, a sukcesy na boiskach osiągał nawet wtedy, gdy mało kto w to wierzył. To przecież Gapiński był kierownikiem drużyny wtedy, gdy Widzew wygrał 3:2 z Legią, strzelając gole w ostatnich pięciu minutach. Gdy nie brakowało podejrzeń, pan Tadeusz szydził z takich insynuacji z wrodzonym sobie wdziękiem: - Tak pieniądze dla Legii były u mnie, miałem obandażowane nogi, a pod bandażami banknoty - żartował.

Później była Liga Mistrzów, ale też wiele, wiele kłopotów. Jak działał klub za czasów prezesury Andrzejów, wszyscy wiedzą. Gdy wybuchał w klubie finansowy pożar, potrafił go zgasić tylko on, bo u wszystkich miał wielki autorytet i cieszył się dużym szacunkiem. Gdy coś trzeba było załatwić, Gapek był zawsze gotowy.

Od 17 stycznia 2007 roku był radnym Rady Miejskiej w Łodzi (zajął miejsce Hanny Zdanowskiej, która zrezygnowała z mandatu i objęła funkcję wiceprezydenta Łodzi). Współpracował też z Witoldem Skrzydlewskim.

Miał doskonałe relacje z dziennikarzami. Do Tadeusza Gapińskiego zawsze można było zadzwonić i usłyszeć: „No co tam, Daruś”. W 1997 roku bardzo mi pomógł w opracowaniu ankiet do kolejnego almanachu Widzewa 1997. On sam też odpowiadał na pytania w ankiecie. Oto niektóre z nich: Najlepszy partner w zespole? Zbigniew Boniek. Jak poznałeś swoją żonę? Na prywatce. Czy chodzisz do kina? Kartę wolnego wstępu zabrała mi córka. Gdybyś musiał szukać pracy poza futbolem? Byłbym operatorem filmowym. Kto potrafi cię rozbawić do łez? Wnuczek Filip. Niespełnione marzenie? Podróż dookoła świata. Najlepszy prezent, jaki dostałeś? Jeszcze nie dostałem.

Jesteśmy pewni, że na 75. urodziny Tadeusz Gapiński dostanie wymarzony prezent. Co to będzie? Niech wszyscy widzewiacy pomyślą, jak sprawić największą radość Widzewskiemu Panu Tadeuszowi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki