Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielokulturowość Łodzi daje wiele inspiracji, to szczególne miasto

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Archiwum Teatru Powszechnego
Rozmowa z Arkadiuszem Wójcikiem, aktorem Teatru Powszechnego w Łodzi.

**Jest pan łodzianinem?
Tak i od urodzenia jestem związany z Retkinią. To dla mnie najbardziej spokojne miejsce w Łodzi. Retkinia kojarzy mi się z domem. Gdy się wyprowadziłem z rodzinnego domu to zamieszkałem w bloku znajdującym się siedemset metrów dalej. Nie wyobrażałem sobie życie w innej dzielnicy miasta.

**Łódź to szczególne miejsce w pana życiu?
Wydaje mi się, że tak. Gdy zacząłem studia aktorskie we Wrocławiu to najpierw zachłysnąłem się nowym miejscem. Ale po zakończeniu studiów i rocznej pracy w Warszawie stwierdziłem, że moim miastem i miejscem jest Łódź. A przede wszystkim ważni są dla mnie mieszkający tu ludzie. Znam tę przestrzeń, środowisko. Wiedziałem też, że chce pracować w Teatrze Powszechnym z którym współpracowałem już jako uczeń. Chodziłem na spektakle tego teatru. Wiedziałem, że to najlepsze miejsce w którym mogę się rozwijać. Tu są korzenie, które powodują, że mogę się wypowiadać.

**Tęsknił pan za Łodzią, gdy studiował we Wrocławiu, a potem mieszkał w Warszawie?
Tęskniłem za Łodzią. Nasze miasto ma niepowtarzalną energię. Ta wielokulturowość, która jest zapisana w fundamentach, ulicach Łodzi daje wiele inspiracji. Wtedy wydawało mi się, że jest to miasto przed eksplozją. Tu zacznie się naprawdę wiele dziać. Jeśli tylko doceni się osobowości mieszkające w tym mieście to od razu popłynie się wielkim nurtem. Nie jesteśmy artystycznym Krakowem, komercyjną Warszawą, tylko staramy się być ciągle blisko ludzi. Na przykład tych, którzy przychodzą do naszego teatru. Między innymi idea Teatru Powszechnego „Teatr blisko ludzi”, którą stworzyła nasza dyrektor Ewa Pilawska jest ideą, która mnie jeszcze bardziej łączy z Łodzią.

**Teatr Powszechny to szczególne miejsce w pana życiu?
Na pewno. Ja nie przychodzę tu do pracy. Uważam, że Teatr Powszechny jest moim drugim domem. Pamiętam swój pierwszy spektakl, który widziałem w Teatrze Powszechnym! Potem chodziłem na Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Marzyłem, by stanąć na deskach tego teatru. Chciałem zmierzyć się z komedią, farsą. To najtrudniejszy gatunek teatralny, aktorski. W teatrze pracuje ponad 8 lat i nie odczuwam rutyny. Każdy sezon jest zaskoczeniem, nowym projektem dającym możliwość rozwoju.

**Łodzianie lubią teatr?
Lubią to chyba za małe słowo. My lubimy rozmawiać z widownią, mamy z nią kontakt. Dowodem na to są brawa. A najlepiej widać to po ilościach ludzi, którzy przychodzą na nasze spektakle.

**Czego by pan życzył swojemu miastu?
Mądrych ludzi, którzy będą o nie dbali. Nie będą szukali interesów, ale wysłuchają swoich mieszkańców. Chciałbym też aby kultura była jedną z najważniejszych rzeczy w mieście. Ta wielka rewitalizacja, która nas czeka powinna zacząć się od ludzi. Należy im uświadomić, że to my rządzimy Łodzią, mamy na nią wpływ. To my tworzymy jej obraz!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki