Na porodówkach nie ma przerwy świątecznej. - Porodu nie da się zaplanować. W szpitalu zostało kilka ciężarnych, które muszą zostać pod naszą opieką - mówi prof. Jarosław Kalinka, ordynator oddziału perinatologii wszpitalu im. Pirogowa w Łodzi. - Panie nie będą same. Wigilię organizują pracownicy kliniki, ale na pewno nie zabraknie też rodzin.
Pani Marzena Fijałkowska z Łodzi nie może uwierzyć w swoje szczęście. Ma 29 lat, pięć lat temu lekarze nie dawali jej żadnych szans. Mogła nie żyć, a udało jej się zacząć nie tylko nowe życie, ale także zajść w ciąże. Teraz jest w 33. tygodniu ciąży i czeka na swoje pierwsze dziecko.
- To kolejny cud w moim życiu. Byłam bardzo chora. Na przeszczep wątroby czekałam w niepewności dwa długie lata - wspomina pani Marzena.
Pani Marzena wybrała już imię dla swojego synka. Nazwie go Wiktor. W tym roku to ona przyjmuje prezenty za nich dwóch.
- Wiem, że rodzina przygotowała już dla nas łóżeczko i nową pościel. Mam też nadzieję na dobrą świąteczną kolację - mówi pani Marzena.
Na świąteczne potrawy czeka z utęsknieniem Aneta Nadolska z Łodzi, która urodzi bliźniaki w szpitalu im. Pirogowa. - Urodzę dwie dziewczynki. Wybraliśmy dla nich już imiona - Oliwia i Julka. To moje pierwsze dzieci i od razu trafiły nam się bliźniaki - cieszy się pani Aneta.
Wiadomość o mnogiej ciąży nie była dla niej zaskoczeniem. - To u nas rodzinne. Mój dziadek jest bliźniakiem, brat taty ma bliźniaki, a niedawno bliźniaki urodziła moja kuzynka. Ja będę następna - mówi pani Aneta.
Pani Aneta tęskni jednak za świątecznymi przygotowaniami. - Wszyscy mi mówią, że powinnam się cieszyć, że odpocznę sobie od świątecznej krzątaniny, ale ja bardzo to lubię - przyznaje łodzianka.
Pani Aneta nie jest jedyną ciężarną, która czeka na bliźniaki. Na łóżku obok leży Alina Urbanowicz. 29-letnia łodzianka nosi w brzuchu dwóch chłopców. Choć poród zbliża się wielkimi krokami, pani Alina nie wie jeszcze, jakie imiona da swoim pociechom. - Nie możemy się z mężem zdecydować. Chcemy dać albo staropolskie, albo nowoczesne imiona. Muszą one jednak do siebie pasować, bo przecież jeden nie może mieć na imię Stanisław, a drugi Jason - śmieje się pani Alina.
Kobiety zapytane, jakie prezenty chciałyby dostać pod choinkę, zgodnie odpowiadają, że dziecko jest największym prezentem.
Tylko w ostatnim tygodniu rodzicami zostało prawie 200 łodzian. Byli również tacy, którym trafiło się potrójne szczęście. W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki urodziły się trojaczki. Młode małżeństwo ze Zduńskiej Woli zostało rodzicami Julki, Weroniki i Marysi. Dzieci ważyły od 1200 do 1380 gramów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?