Na razie z Islandii. Dla pokazania sukcesu rządu, polskie telewizje wysłały reporterów na tę wyspę, rzuconą na Atlantyk, gdzieś między Europę i Amerykę. Zdaje się tylko państwowa TVP, opanowana podstępnie przez PiS, nie ma tam nikogo. Pewnie żeby nie pokazać niewygodnych dla Kaczyńskich osiągnięć Tuska. Ale i tak widzimy, jak na wezwanie premiera emigranci wracają na ojczyzny łono. I już jesteśmy spokojni - polskimi (a nie chińskimi!) rękami wybudujemy na Euro 2012 stadiony, hotele i tysiące kilometrów autostrad.
Niestety, z przyczyn technicznych ten spektakularny sukces nie może zaskoczyć nas pełnym blaskiem. Nie ma już miejsc na loty z Reykjaviku na kontynent aż do Bożego Narodzenia! Nie ma też biletów na promy. Co gorsza, rząd Tuska żadnym sposobem nie może wesprzeć rodaków, którzy utknęli na Islandii.
Minister Bogdan Klich wyjawił otóż ze smutkiem, że z dwóch rządowych odrzutowców użyć można tylko jednego. Pilot drugiego rozchorował się. Podobno na wieść, że będzie musiał lecieć z prezydentem na szczyt do Brukseli i znowu każą mu lądować w Tbilisi.
Trudno więc przypuszczać, że jedyny pozostający obecnie w czynnej służbie samolot i jego pilot polecą do Reykjaviku, zamiast dostarczyć polską delegację na szczyt europejski. A i tak, w związku ze szczytem, jest kłopot, bo powinny być dwa samoloty, gdyż jako szefowie delegacji osobno chcą lecieć i Lech Kaczyński, i Donald Tusk. W tej sytuacji jest tylko jeden sposób, aby pogodzić polityków. Wysłać delegację pod kierownictwem Kaczora Donalda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?