Zarząd łódzkiej Platformy Obywatelskiej spotkał się w sobotę (21 listopada) rano. Na spotkaniu przegłosowano uchwałę, wedle której PO w zarządzie woj. łódzkiego będzie miała trzech reprezentantów, a nie jak dotąd dwóch. Tym samym wakat w zarządzie województwa, który zostawił Paweł Bejda z Polskiego Stronnictwa Ludowego, przypadłby Platformie. W zamian PO oddałaby stanowisko marszałka koalicjantowi z PSL, zyskawszy jednak w pięcioosobowym zarządzie przewagę nad PSL 3:2.
To rozwiązanie na zarządzie łódzkiej PO zyskało wysokie poparcie, aż 14 jego członków było za, tylko dwoje przeciw, a nie głosował poseł Cezary Grabarczyk, który opuścił zarząd wcześniej, jak oceniono - „demonstracyjnie”. Dlaczego? Bo rozwiązanie przegłosowane przez zarząd miejski, w większości stronników prezydent Łodzi i szefowej łódzkiej PO Hanny Zdanowskiej, otwiera drogę do odwołania marszałka Witolda Stępnia, a tego nie chce ani Grabarczyk, ani Andrzej Biernat, szef regionu łódzkiego PO. Dla obu stanowisko marszałka, nawet bez przewagi PO nad PSL w zarządzie województwa, jest po prostu istotnym symbolem władzy.
Z drugiej strony wynik sobotniego głosowania pokazuje rozwód politycznego tandemu Grabarczyk - Zdanowska. Ona rządzi dziś łódzką PO niepodzielnie, jego zaś stronnictwo spadło na margines.
CZYTAJ: Wieczór w łódzkim sztabie wyborczym PO
Z kolei konflikt między prezydent Zdanowską a marszałkiem Stępniem trwa od kilku miesięcy, a jego tło to m.in. kwestia podziału unijnych pieniędzy na rewitalizację Łodzi, a w sprawie unijnego dofinansowania dla EC1 łódzki magistrat pozwał marszałka do sądu. Politycznie zaś na korzyść stronników szefowej łódzkiej PO działa również to, że marszałka dodatkowo osłabił kiepski wynik w wyborach do Sejmu.
Jednak o losie Stępnia zdecyduje zarząd regionu łódzkiego PO. Miał on się odbyć również w sobotę, zaraz po zarządzie łódzkiej PO. Ale przesunięto go na najbliższy piątek, a ma się odbyć po zaplanowanej tego dnia sesji sejmiku. Zaś wniosek o odwołanie marszałka może być złożony tylko podczas sesji, a głosowany w ciągu 30 dni od jego złożenia. Zatem stronnicy marszałka tym sztychem zabezpieczyli mu co najmniej dwa miesiące urzędowania. O ile oczywiście sejmikowy klub PO nie złoży wniosku o przeniesienie sesji na poniedziałek, czyli już po piątkowym zarządzie regionu...
PO i PSL prowadzą tę rozgrywkę jak symultaniczną partię szachów, bo jednocześnie w sobotę odbywał się w Łodzi zarząd wojewódzki PSL, z udziałem prezesa partii, Władysława Kosiniaka-Kamysza. Według naszych informacji, na zarządzie miała być głosowana rekomendacja na marszałka województwa dla Dariusza Klimczaka, szefa PSL w woj. łódzkim i obecnego wicemarszałka województwa. W PSL jednak zaprzeczają...
CZYTAJ TEŻ: Wybory parlamentarne 2015. Katastrofa marszałków
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?