Związkowcy z czterech największych związków zawodowych (ponad 80 proc. załogi) Zakładu Wodociągów i Kanalizacji mają dość upolitycznienia spółki i „zwyczajów” wprowadzonych przez zarząd. Jako, że, jak twierdzą związkowcy, właściciel spółki, czyli prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO), nie reaguje na ich prośby o spotkanie, na które nalegają od końca kwietnia, napisali do prezydent list otwarty.
Jego sedno brzmi: „(...) praca w wodociągach to przede wszystkim służba dla łodzian tak jak funkcja prezydenta miasta. Jednak my - pracownicy ZWiK, nie jesteśmy uwikłani w intrygi i gry polityczne, nie mamy długów wdzięczności wobec kolegów partyjnych. W imieniu pracowników ZWiK oczekujemy odpolitycznienia naszej spółki i powołania do zarządu firmy ludzi przygotowanych pod względem zawodowym i merytorycznym, znających specyfikę zakładu o takim profilu usług”. Związkowcom nie podoba się m.in. wysokość zarobków zarządu w stosunku do stylu zarządzania: „(...) Przedstawiciele miasta w radzie nadzorczej wykonują Pani polecenia nie bacząc na dobro ZWiK (...). Jakim trzeba być dyletantem, aby z pieniędzy podatników wypłacać pupilom po 30 tys. zł za „nic nie robienie” - pytają.
**Zobacz też:
ZWiK będzie naprawiać kanały przy użyciu światła [ZDJĘCIA,FILM]**
Prezesem ZWiK od połowy marca jest Bartosz Rola, który na mocy kontraktu menedżerskiego zarabia 35,2 tys. zł. (brutto) miesięcznie, a dwóch jego zastępców niewiele mniej.
„(...) Zaproponowana przez zarząd i zatwierdzona przez radę nadzorczą nowa struktura spółki, w której np. pan, który nie wiadomo czym się zajmuje, odpowiada bezpośrednio jedynie za wysokopłatne stanowiska z klucza politycznego - czytamy dalej w liście. - Poprzedni prezes (Romuald Bosakowski, członek PO - red.) tak został „sprytnie” zatrudniony, że jest niezwalnialny. Pomimo odwołania go z funkcji jest w dalszym ciągu pracownikiem ZWiK z uposażeniem prezesa. (...) Zarząd firmy działa według maksymy, że starych spraw nie załatwia z zasady, a z nowymi postępuje tak, aby się zestarzały. Pracownicy oczekują odpowiedzi na pisma ponad miesiąc (...) lub nie otrzymują odpowiedzi w ogóle. Prowadzi to do zastoju w podejmowaniu decyzji, blokowaniu pracy poszczególnych komórek, a w konsekwencji do braku decyzyjności zarządu i zapaści spółki. Nieznajomość specyfiki pracy zakładu (...) stanowi zagrożenie dla mieszkańców. W takiej firmie nie ma czasu na naukę i zabawy pupili i kolegów partyjnych. Przypominamy Pani jako Właścicielowi, że ZWiK spełnia podstawowe potrzeby mieszkańców Łodzi - piszą związkowcy.
**Czytaj też:
Łódzki ZWiK kupił nową maszynę. Będą wymienić stare rury bez potrzeby rozkopywania ulic**
Co na to prezydent Łodzi Hanna Zdanowska? Jej służby prasowe odpowiadają nam, iż „organami, z którymi pracownicy spółki powinni się kontaktować jest zarząd spółki i jej rada nadzorcza.
- Z informacji, które uzyskaliśmy od zarządu spółki wynika, że zarząd regularnie spotyka się z pracownikami, a także odpowiada na pisma. Oczywiście, jeżeli zaistnieje taka potrzeba, władze miasta także podejmą rozmowy z pracownikami - czytamy w odpowiedzi nadesłanej z łódzkiego magistratu. Urząd a propos sytuacji byłego prezesa ZWiK Romualda Bosakowskiego, informuje, że rada nadzorcza spółki „przekazała obowiązek wypowiedzenia umowy o pracę zarządowi ZWiK”. Co do zarzutu upolitycznienia ZWiK-u, magistrat informuje, że „prezes Bartosz Rola nie deklaruje żadnej przynależności politycznej, w przeciwieństwie do byłego prezesa Romualda Bosakowskiego. Na koniec magistrat zapewnia, że „Rada Nadzorcza spółki na bieżąco przygląda się i weryfikuje pracę zarządu”.
Pod listem do prezydent Łodzi podpisali się przedstawiciele ZZ Pracowników ZWiK, ZZ „Kadra” ZWiK, NSZZ „Solidarność” ZWiK oraz ZZ Transport Plus.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?