Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Roszkowski: Nie można przekreślać bohaterstwa Żołnierzy Wyklętych

Marcin Darda
Wojciech Roszkowski
Wojciech Roszkowski Zygmunt Wieczorek
Z prof. Wojciechem Roszkowskim, historykiem, rozmawia Marcin Darda

1 marca obchodzimy Dzień Żołnierzy Wyklętych, ale dopiero po raz czwarty. Dlaczego w III RP tak długo trzeba było czekać na poświęcenie im jednego dnia?
Powody były dwa. Po pierwsze atmosfera wokół polityki pamięci w III RP przez wiele lat była mocno nieprzychylna Żołnierzom Wyklętym. Przecież przez właściwie większą część III RP krajem rządzili lub współrządzili postkomuniści, którym absolutnie nie zależało na uczczeniu Żołnierzy Wyklętych. Po drugie zaś był spory kłopot z ustaleniem jednej daty, która by ich symbolizowała. W końcu wybrano 1 marca, ponieważ w 1951 roku wykonany został wyrok śmierci na kierownictwie IV Komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Dobrze się stało, że w końcu tę datę ich dnia ustalono, bo przecież Żołnierze Wyklęci to była grupa prześladowanych za walkę w różnych miejscach Polski i w różnym czasie.

Czy nie jest tak, że byli i są wyklęci? Pół roku temu w Bełchatowie zniszczono mural im poświęcony dopiskiem "NSZ pod sąd, a nie na pomniki". Pamięć o nich wciąż ma zatem różne kolory.
Dopóki to jest dyskusja z różnymi racjami, to otwarte społeczeństwo może ją akceptować. Natomiast tego rodzaju wybryki, jakie pan przytoczył, są raczej dowodem tchórzostwa i zwykłej nikczemności ludzi, którzy w ten sposób chcą dyskutować z pamięcią o Żołnierzach Wyklętych. Prawdopodobnie są to absolutni ignoranci i chuligani albo jacyś potomkowie tych, którzy Żołnierzy Wyklętych mordowali. W każdym razie nawet jeżeli można się zastanawiać, jakie były szanse tych żołnierzy, jakie były okoliczności ich walki o niepodległość, przeciwko czemu oni stawali, czy były w ogóle szanse na niepodległość wobec rządów sowieckich - a są to oczywiście ważne pytania o sens i odpowiedzi mogą być różne - nie wolno nam przekreślać działalności, bohaterstwa i ofiary z życia tych ludzi.

Ale też jest faktem, że jakaś część tej partyzantki "się zbandyciła". Jak duża była to część ?
Takie przypadki oczywiście miały miejsce, ale to był absolutny margines. Gdy mówimy o "bandyceniu się" partyzantki antykomunistycznej po wojnie, to pamiętajmy też, że część tego zjawiska była efektem prowokacji sił bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Trzeba to skrupulatnie rozdzielać, ponieważ napływ do tej partyzantki był także stymulowany przez komunistów, że przypomnę tylko V zarząd organizacji Wolność i Niezawisłość, który w zasadzie był już całkowicie opanowany przez agenturę ówczesnej bezpieki. Historia Żołnierzy Wyklętych prosta nie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki