Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna wśród przyjaciół z Lewicy o premię, herbatę i mydło dla woźnych z Łodzi? Partia Razem krytykuje cięcia wobec tzw. niepedagogicznych

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Czy wypowiedzenie przez magistrat układu, gwarantującego premię i herbatę dla niepedagogicznych pracowników szkół, poróżni w Łodzi SLD i Razem, które w Sejmie mają wspólny klub? >>> Czytaj dalej na kolejnym slajdzie >>>
Czy wypowiedzenie przez magistrat układu, gwarantującego premię i herbatę dla niepedagogicznych pracowników szkół, poróżni w Łodzi SLD i Razem, które w Sejmie mają wspólny klub? >>> Czytaj dalej na kolejnym slajdzie >>>Piotr Krzyżanowski
Czy wypowiedzenie przez magistrat układu, gwarantującego premię, herbatę i mydło dla tzw. niepedagogicznych pracowników szkół, poróżni w Łodzi lewicowe partie – SLD oraz Razem – które w parlamencie mają wspólny klub?

Od tygodnia związkowcy działający w łódzkiej oświacie – z Solidarności i ze Związku Nauczycielstwa Polskiego – prześcigają się w deklaracjach oburzenia po wypowiedzeniu przez magistrat układu zbiorowego, który dotyczy tzw. niepedagogicznych pracowników szkół i przedszkoli (czyli kadrze z ich obsługi i administracji). Dokument obowiązujący od 1997 r. (jeszcze przez pół roku, jeśli magistrat nie wycofa się z wypowiedzenia) gwarantuje ponad trzem tysiącom zatrudnionych w miejskich placówkach oświaty przede wszystkim 20-procentową premię do podstawy pensji.

„Jest wypłacana bez względu na to, czy praca jest świadczona. Prowadzi to do sytuacji, że nawet gdy szkoły są zamknięte pracownicy otrzymują wynagrodzenia wraz z premią” – argumentował magistrat w komunikacie (z 8 maja) w sprawie wypowiedzenia układu. Dalej pojawiły się w nim wyliczenia: np. jeśli minimalne wynagrodzenie nauczyciela stażysty to 2.782 zł brutto (na samym początku kariery, zatem bez różnych dodatków), średnia pensja woźnej w mieście to 3.120 zł brutto (minimalna plus premia z układu, bez tzw. stażowego).

W Łodzi za szkoły odpowiada jej wiceprezydent Małgorzata Moskwa-Wodnicka z SLD (radni sojuszu wspierają prezydent Hannę Zdanowską z PO, choć nie należą do klubu Koalicji Obywatelskiej), zatem wypowiedzenie układu i ogłoszenie komunikatu w tej sprawie musiało być zaakceptowane przez regionalnych liderów tej partii.

Te działania bardzo nie spodobały się wojewódzkim strukturom Razem, czyli innej z lewicowych sił politycznych.
„Krok ten usprawiedliwiany jest obecną sytuacją nadzwyczajną, związaną ze wstrzymaniem pracy dydaktycznej szkół, tymczasem jego skutki odczuwalne będą dla pracowników na długo po jej zakończeniu. Będą to skutki permanentne, które owocować będą stałym zubożeniem wielu łódzkich rodzin” – przestrzegają w swoim stanowisku (z 13 maja) działacze Razem z Łódzkiego.

Ta różnica zdań jest o tyle ciekawa, że SLD i Razem – jako Lewica – wystartowały wspólnie do ostatnich wyborów parlamentarnych (także z Wiosną Roberta Biedronia), co skończyło się utworzeniem wspólnego klubu Lewicy w Sejmie. I tak Paulina Matysiak, jedyna reprezentantka Razem z woj. łódzkiego w parlamencie, zasiada w tym klubie nieopodal Tomasz Treli z SLD, czyli poprzednika Małgorzaty Moskwa-Wodnickiej na stanowisku „oświatowego” wiceprezydenta Łodzi.

Struktury partii Razem w woj. łódzkim formę komunikatu o wypowiedzeniu układu uważają wręcz za „skandaliczną”. Dlaczego?

„Mówi się w nim o przywilejach z poprzedniej epoki, takich jak bezpłatne mydła i herbaty, które otrzymują m.in. woźne i konserwatorzy szkolni. Pada również porównanie pensji pracowników niepedagogicznych i nauczycieli dopiero zaczynających pracę w zawodzie, z których wynika, że ci drudzy otrzymują co najmniej 328 zł brutto mniej. Zgadzamy się, że to niesprawiedliwe w stosunku do młodych pedagogów, ale czy oznacza to, że powinniśmy równać w dół?” – pytają lokalni działacze Razem.

W piątek (15 maja) późnym popołudniem ZNP poinformował, że magistrat zadeklarował wolę wypracowania kompromisu podczas rozmów w czerwcu.

Pierwsza łódzka wojna o herbatę

W październiku 2012 r. opisywaliśmy próbę odebrania przydziału herbaty nauczycielom z łódzkich szkół samorządowych.
Marcin Masłowski, rzecznik Hanny Zdanowskiej, tłumaczył wtedy, że darmowa herbata i mydło to pozostałość czasów PRL, gdy tych towarów na rynku nie było. „Według rzecznika, taki przywilej od zawsze mieli tylko pracownicy niepedagogiczni.
– A to, że w pewnym momencie zaczęli z tego korzystać nauczyciele to była inna sprawa. Teraz te sprawy są prostowane” – cytowaliśmy przed ośmioma laty rzecznika w artykule w „DŁ”.

Pod koniec października 2012 r. związkowcy chwalili się, że herbatę dla nauczycieli obronili.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki