18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróciła chora z Afryki. W Łodzi u lekarza nie ma miejsc

Joanna Barczykowska
DziennikŁódzki/archiwum
30-letnia łodzianka miesiąc temu wróciła z Senegalu. Po powrocie do Polski zaczęło ją jednak łamać w kościach, czuła się osłabiona i prawie przez dwa tygodnie utrzymywała się u niej podwyższona temperatura. Zaniepokojona kobieta chciała się dostać do poradni chorób zakaźnych w Łodzi, żeby zrobić sobie odpowiednie badania.

Lekarz w przychodni rejonowej w Łodzi stwierdził, że może mieć malarię i wypisał jej skierowanie do poradni chorób zakaźnych w związku z podejrzeniem choroby tropikalnej. W dwóch poradniach chorób zakaźnych w Łodzi wyznaczono jej jednak bardzo odległe terminy. Specjalista w przychodni przy szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi, który słynie z leczenia chorób zakaźnych, może ją przyjąć w grudniu. W Wojskowej Przychodni Lekarskiej przy ul. Spornej w Łodzi najbliższy wolny termin mają we wrześniu. Rejestratorek nie przekonało nawet skierowanie od lekarza rodzinnego z podejrzeniem choroby tropikalnej.

- Przed wyjazdem przyjęłam wszystkie potrzebne szczepionki: na dur brzuszny, żółtą febrę, tężec, krztusiec i żółtaczkę. Miałam nadzieję, że będę bezpieczna. Na malarię nie ma szczepionki, a leków nie brałam, bo są bardzo drogie i mają wiele skutków ubocznych. Mimo że używałam repelentów, to przed komarami trudno tam się uchronić. Nie wiem, czy jestem chora, ale czuję się słabo i martwi mnie ciągła gorączka - mówi łodzianka.

Każdego roku w Łódzkiem notuje się kilka przypadków malarii. W ciągu ostatnich miesięcy do szpitala trafiło prawie 10 osób. Mężczyzna, który wrócił z urlopu na Bali, oraz małżonkowie podróżujący po Wietnamie, Laosie i Kambodży. Ostatnimi pacjentami byli 28-latka z Łodzi, która podróżowała po Indiach, i mężczyzna, który mieszkał przez półtora roku w Ugandzie. Typowe objawy malarii to nudności, bóle głowy, biegunka, zimne poty i nawet 40 stopni gorączki. Choroba może się jednak rozwijać w organizmie kilka tygodni, a nawet miesięcy.

W Łodzi są tylko dwie poradnie chorób zakaźnych. Trafiają tam nie tylko pacjenci po egzotycznych podróżach, ale też chorzy na odrę, wściekliznę, błonicę, tężec czy boleriozę. Dlaczego tak trudno dostać się do zakaźnika?

- Powodem nie są zbyt małe kontrakty z Funduszem Zdrowia, ale mała liczba specjalistów w regionie. Ci sami lekarze pracują w szpitalu na oddziale zakaźnym i w poradni - mówi dr Paweł Skoczylas, zastępca dyrektora ds. specjalistyki ambulatoryjnej i usług komercyjnych w szpitalu im. Biegańskiego. - Żeby trochę zmniejszyć kolejki, postaramy się przyjmować pacjentów w poradni hepatologicznej, gdzie także pracują specjaliści od chorób zakaźnych.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki