Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do Rady Miejskiej w Łodzi. Byli radni szukają dla siebie miejsca

Marcin Bereszczyński
17 radnych poprzedniej kadencji pożegnało się z Radą Miejską w Łodzi
17 radnych poprzedniej kadencji pożegnało się z Radą Miejską w Łodzi
17 radnych poprzedniej kadencji, którzy przepadli w wyborach do Rady Miejskiej w Łodzi, szuka dla siebie miejsca. Część byłych radnych chce zerwać z polityką, niektórzy szukają pracy, a inni rozglądają się za nowymi wyzwaniami. Są też tacy, którzy nadal chcą działać dla łodzian. A Bożenna Jędrzejczak (PiS) zamierza napisać książkę o kulisach polityki.

Bożenna Jędrzejczak jest w stanie opisać zakulisowe działania polityków, bo ma wprawę w pisaniu. W poprzedniej kadencji była autorką największej liczby interpelacji spośród wszystkich radnych.

- Żałuję, że nie mogę kontynuować swojej pracy dla łodzian. Kobietom z PiS nie dano szansy, aby weszły do rady, bo zajmowałyśmy niskie miejsca na listach wyborczych - powiedziała Bożenna Jędrzejczak. - Będę nadal interesowała się wydarzeniami politycznymi w Łodzi, chcę aktywnie uczestniczyć w życiu miasta. Mam pracę zawodową, ale nie wiem, czy będę mogła ją kontynuować przy obecnym układzie politycznym w Łodzi.

Jędrzejczak napisała najwięcej interpelacji, a Iwona Boberska (Łódź 2020) miała najwięcej dyżurów jako radna poprzedniej kadencji. Łodzianie jednak nie wybrali jej do nowej rady. Boberska jeszcze nie wie, czym będzie się zajmowała w najbliższym czasie. Obecnie jest w trakcie okresu wypowiedzenia, bo straciła pracę w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.

- Nie wycofuję się z działalności społecznej - obiecuje Iwona Boberska. - Startowałam z obcego okręgu z ostatnim numerem na liście, ale uzyskałam spore poparcie. Nie mogę zawieść tych osób.

Jednym z najbardziej aktywnych radnych poprzedniej kadencji był Jarosław Berger (SLD). Był naczelnym krytykiem rozwiązań transportowych i komunikacyjnych w mieście. Berger nie zamierza rozstawać się z polityką. Będzie działał, ale tym razem w drugim szeregu.

- Na razie najważniejszy jest dla mnie wyjazd na pierwszy śnieg, na narty do Val di Sole. Trzeba odpocząć po 12 latach pracy w samorządzie - przyznał Berger. - Mam kilka propozycji, kilka pomysłów. Decyzję dotyczącą mojej przyszłości podejmę przed Wigilią.

Nowe wyzwanie wyznaczył sobie Czesław Telatycki, który przez pewien czas był w poprzedniej kadencji wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Łodzi. Startował z listy PSL, ale ta partia nie zdobyła ani jednego mandatu w Łodzi.

- Będę dalej działał w PSL. Chcę powiększyć bazę naszych członków. Zamierzam prowadzić akcje, które pokażą, że PSL można łączyć z klimatem miasta, a nie tylko wsi - powiedział Czesław Telatycki.
Do nowej rady nie dostał się też kolejny silny oponent władzy, czyli Sebastian Tylman (Łódź 2020). Od polityki raczej nie odejdzie. Świadczy o tym choćby fakt, że był jedynym uczestnikiem pierwszej sesji nowej rady spośród osób, które nie uzyskały reelekcji.

- Nadal chcę działał na rzecz Łodzi. W najbliższym czasie zamierzam swoją wiedzą i doświadczeniem wspierać radnych z klubu PiS - mówi Tylman.

Dużą niespodzianką jest brak w Radzie Miejskiej Ewy Majchrzak. Była w samorządzie 12 lat. Przed ostatnimi wyborami wystąpiła z klubu SLD i wystartowała z listy PiS.

- Moja obecność w radzie nie była czasem poświęconym polityce, tylko działalności społecznej. Polityka mnie nie wciągnęła. Doświadczenie z pracy w radzie na pewno wykorzystam. Dostałam pewne propozycje, ale czas pokaże, czym będę się zajmowała - powiedziała Ewa Majchrzak.

Dużym zaskoczeniem była porażka wyborcza Mariusza Bogacza (PO).

- Mam pracę zawodową w prywatnej firmie i poświęcę jej czas - mówi Bogacz. - Nadal jednak chcę działać na rzecz lokalnych inicjatyw. Jestem członkiem PO i będę działał w tej partii. Mamy też budżet obywatelski. W tym obszarze również można się realizować i wspierać mieszkańców.

W nowej radzie nie będzie także Witolda Rosseta, który po raz pierwszy zdobył mandat radnego w 1994 roku. Rosset już przed wakacjami złożył deklarację, że nie będzie kandydował w wyborach. Powiedział sobie "dość". Stwierdził, że nie przestało mu zależeć na Łodzi, ale woli pełnić rolę obserwatora, niż uczestnika pseudopolitycznych wojen.

W radzie nie będzie też Wiesławy Zewald (Łódź 2020), która była wiceprezydentem Łodzi w okresie zarządu komisarycznego. Nie chciała ponownie kandydować. Wiesława Zewald całe życie poświęciła oświacie i zamierza wykorzystać to doświadczenie w życiu po samorządzie. Chce zająć się projektami społecznymi, zdrowotnymi i związanymi z pomocą społeczną.

- Będę realizowała się poza polityką. Ani przez sekundę nie brakuje mi jej - podsumowała Zewald.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki