Wszystko wskazuje na to, że winę za spowodowanie wypadku ponosi 30-letni kierowca mitsubishi outlandera, który nie zatrzymał się przed znakiem "Stop". Mężczyzna jechał gminną drogą od Widawy, w kierunku Działoszyna. Chciał przeciąć krajową drogę nr 74, którą podróżowała czteroosobowa rodzina z Łomży. Kierowca mitsubishi nie zatrzymał się jednak na skrzyżowaniu. Wyjechał, uderzając w bok volkswagena golfa.
W wyniku wypadku na miejscu zginął ośmioletni chłopiec. Jego starsza o pięć lat siostra została śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego odtransportowana do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Obrażeń ciała doznało pięć osób: kierowca mitsubishi i jego pasażerki – dwie 29-letnie kobiety oraz pasażerowie volkswagena – 40-letnia kobieta i 13-letnia dziewczynka.
Kierowca volkswagena, 39-letni mieszkaniec Kozienic, nie odniósł poważniejszych obrażeń. Rannych dorosłych przewieziono do szpitali w Bełchatowie i w Łodzi.
39-letni kierowca volkswagena był trzeźwy. Stan trzeźwości kierującego mitsubishi będzie znany po badaniu jego krwi. Na miejscu tragedii policjanci zabezpieczyli liczne ślady, które mogą pomóc w odtworzeniu przebiegu wypadku i ostatecznym ustaleniu jego przyczyny
W akcji ratunkowej i przy usuwaniu pojazdów udział brało dziewięć zastępów straży pożarnej. Utrudnienia w ruchu na drodze krajowej nr 74 trwały przez ponad cztery godziny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?