Wielu bełchatowian odwracało wzrok przechodząc koło kościoła na osiedlu Przytorze. Na płocie parafii przy ruchliwej al. Wyszyńskiego już kolejny raz w mieście pokazały się banery z wielkimi zdjęciami martwych, ociekających krwią płodów. To antyaborcyjna akcja Fundacji Pro-Prawo do Życia w Bełchatowie, która kontrowersyjną wystawę zorganizowała po raz trzeci. Wcześniej zdjęcia wisiały przed kościołami na osiedlach Binków i Dolnośląskie.
- Te plakaty krzyczą za dzieci mordowane podczas aborcji - mówi Jakub Krawczyk, koordynator akcji w Bełchatowie. - Zdjęcia zawieszamy w miejscach publicznych, aby wywołać debatę społeczną, ponieważ wiele osób nie ma pojęcia, czym jest aborcja. Nie ma dla niej żadnego uzasadnienia - dodaje.
Ale dla wielu mieszkańców miasta nie ma też uzasadnienia dla epatowania drastycznymi zdjęciami w miejscu ogólnie dostępnym, zwłaszcza w świątecznej atmosferze. - Mnie jako ojcu małych dzieci włos się na głowie jeży, gdy widzę takie rzeczy - mówi jeden z rodziców. - Normalni, zdrowi psychicznie ludzie tego nie wieszają - dodaje.
Ci mieszkańcy, którym wystawa w miejscu publicznym wyraźnie przeszkadza, podkreślają brak ostrzeżenia o drastycznych scenach, co naraża zwłaszcza dzieci na widok obrazów pełnych przemocy.
Jakub Krawczyk powołuje się na opinię psycholog Beaty Rusieckiej, według której takie zdjęcia nie mają wpływu na psychikę dziecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?