Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa Expo na ratunek Łodzi

Piotr Brzózka
Premier obiecuje starania o organizację Expo w Łodzi i duże pieniądze na rewitalizację miasta
Premier obiecuje starania o organizację Expo w Łodzi i duże pieniądze na rewitalizację miasta Maciej Stanik
Małe Expo to nie jest duże Expo, ale zawsze Expo. Łódź jest polskim kandydatem do organizacji tej imprezy w 2022 roku - ogłosił w poniedziałek premier Donald Tusk, łodzianom dając nadzieję na nowe rozdanie dla miasta, a swoim partyjnym kolegom wlewając w serca trochę otuchy przed przyszłorocznymi wyborami.

Żeby zrozumieć znaczenie deklaracji premiera, trzeba powiedzieć, czym jest Expo. Po raz pierwszy impreza odbyła się w Londynie w... 1751 roku - wówczas jeszcze było to pojedyncze wydarzenie. Tradycję cyklicznie organizowanych wystaw datuje się od roku 1851, gdy - również w Londynie - odbyła się Wielka Wystawa Światowa. Ekspozycję zaprezentowano w zbudowanym na tę okazję Crystal Palace, zaś pieniądze, które Londyn zarobił w czasie imprezy, spożytkowano m.in. na budowę słynnej sali koncertowej Royal Albert Hall.

Najsłynniejszą budowlą związaną z historią Expo jest oczywiście wieża Eiffla, która powstała przed wystawą we Francji w 1889 roku i miała być popisem ówczesnych możliwości inżynieryjnych. Taki jest bowiem cel wystaw światowych - prezentacja najdonioślejszych osiągnięć cywilizacyjnych.

Imprezy odbywają się co pięć lat w różnych zakątkach świata. Ostatnia wystawa światowa w Szanghaju, zorganizowana pod hasłem "Lepsze miasto - lepsze życie", przyciągnęła ponad 73 miliony zwiedzających, zaś jej przygotowanie kosztowało blisko 60 miliardów dolarów. Warto na tę kwotę zwrócić uwagę, bo z jednej strony to pieniądze wpompowane w miasto, z drugiej strony ogromne środki wydane przez państwo. Ocena tych nakładów zależy od perspektywy, jaką przyjąć.

Oczywiście, nikt nie wpadł na pomysł, by Łódź ubiegała się o organizację Wystawy Światowej, czyli World Expo, bo to - delikatnie mówiąc - za wysokie progi. Naszym celem ma być International Expo, zwane też "małym Expo", czyli jedna z wystaw tematycznych organizowanych między wystawami światowymi.

Różnica polega na skali. Małe Expo trwa trzy miesiące (a nie pół roku), odbywa się na maksymalnie 25 hektarach (a nie 60) i jest ograniczone do prezentacji osiągnięć w jednej dziedzinie - w 2022 roku tematem wiodącym ma być rewitalizacja miast.

Ograniczenie skali nie znaczy jednak, że jest to impreza mała. Dotychczasowe doświadczenia każą organizatorom spodziewać się średnio 20 tysięcy gości dziennie. International Expo w hiszpańskiej Saragossie w 2008 r. odwiedziło 5,6 miliona zwiedzających, zaś wystawę w koreańskim Yesou w roku 2012 - 8,2 miliona osób. Wystarczy to przemnożyć przez kilkadziesiąt euro, które przeciętnie zostawia gość Expo w mieście organizującym imprezę, by oszacować bezpośrednie wpływy dla lokalnej gospodarki.

Ważne jest też, że każdej wystawie Expo towarzyszą rozbuchane inwestycje - ich ocena również zależy od perspektywy. Dla przykładu, z organizacją International Expo w Lizbonie w 1998 roku łączone są takie inwestycje, jak budowa imponującego 17-kilometrowego mostu Vasco da Gama, nowej linii metra, nowego dworca, kolei gondolowej i oceanarium. Oczywiście z ogromnym wsparciem rządu. Z jednej strony inwestycje takie jak most były Lizbonie ogromnie potrzebne, z drugiej strony po terenach wystawienniczych wiatr hula, a Portugalia jako kraj zapłaciła wysoką cenę za organizację Expo, a także późniejszych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Dziś wszyscy są już pewni, że rząd w Lizbonie po prostu przeinwestował.

W Łodzi również ogłoszenie naszej kandydatury zbiegło się z rządową deklaracją dotyczącą dużych inwestycji i dużych pieniędzy - z Unii i być może budżetu państwa. Co z tego może wyniknąć?
Jak wspomnieliśmy, tematem Expo w 2022 roku będzie rewitalizacja obszarów miejskich. W kwietniu tego roku prezydent Hanna Zdanowska poprosiła premiera Tuska o to, by to Łódź mogła być polskim kandydatem do organizacji wystawy. Oficjalne "tak" usłyszeliśmy w poniedziałek.

Oczywiście, przy okazji nie obyło się bez politycznych komentarzy, począwszy od ustawowego braku wiary zaprezentowanego przez SLD i PiS, kończąc na złośliwych uwagach, iż to nie Zdanowska ma taką siłę przebicia, lecz Tusk tak bardzo boi się o utratę jednego z dwóch wielkich miast rządzonych przez Platformę, że musi rzucić jego władzom potężne koło ratunkowe. Być może też do otoczenia premiera dotarły głosy o licytacji, którą zapoczątkował Jarosław Kaczyński. Prezes PiS na kongresie wyborczym swojej partii zapowiedział - choć bez żadnych szczegółów - specjalny rządowy program dla Łodzi, boleśnie dotkniętej transformacją.

Mało kto ma złudzenia, iż decyzja premiera ma podłoże inne niż polityczne, choć akurat w tym przypadku nie powinno to dla nas mieć większego znaczenia. Rzeczywistość jest, jaka jest, miasta wygrywają albo przegrywają na politycznych decyzjach, Łódź przez wiele lat przegrywała.

Co jest do wygrania? Perspektywa jest mglista, bo nikt nie wie, jakiej części powinniśmy się spodziewać z tortu, który premier wniósł na salę. Tusk zadeklarował, że z 300 mld zł, wywalczonych z unijnej kasy na najbliższą perspektywę budżetową, aż 25 mld zostanie przeznaczone na rewitalizację centrów polskich miast. Nie pada deklaracja, ile z tego miałoby trafić do Łodzi. Gdyby liczyć proporcjonalnie - zapewne grosze. Były wojewoda łódzki, prof. Stefan Krajewski mówi jednak, że moglibyśmy uszczknąć 8-10 mld zł, a razem z rządowym wkładem - nawet 12-13 miliardów. Tego optymizmu nie podzielamy, aczkolwiek dostrzegamy przynajmniej trzy powody, dla których można liczyć na coś ekstra, w porównaniu z resztą kraju.

Pierwszy - polityczny, o tym już mówiliśmy. Drugi też jest oczywisty - to sam fakt łódzkiej kandydatury w sprawie Expo, choć wiele tu będzie zależeć od tego, czy za trzy lata wygramy głosowanie (kontrkandydatami mają być Kopenhaga, Wyspy Kanaryjskie, Newcastle w Australii i być może jedno z miast norweskich). Powód trzeci - najdokładniej wyraził to premier. Łódź jest najlepszym, a właściwie najgorszym przykładem, jeśli chodzi o degradację centrum. W raporcie, przygotowanym na potrzeby budowy polityki mieszkaniowej Łodzi, autorzy stwierdzają, że 47 proc. gminnego zasobu powinno być wycofane z eksploatacji, że miasto potrzebuje wielomiliardowych nakładów z budżetu państwa i że powinno je dostać jako pierwsze ze 180 większych polskich miast.

Można się zapytać, czy do ogłoszenia specjalnego programu ratowania Łodzi potrzebne jest Expo. Może jest. W Polsce zawsze najlepiej się buduje, gdy jest jakaś akcja. Z szyldem Expo łatwiej jest uniknąć stygmatyzującej łatki miasta upadłego - rewitalizujemy się, żeby błysnąć na Expo, a nie po to, by w ogóle przeżyć. Poza tym, na politycznym rynku konkurencji o budżetowe pieniądze, szyld Expo daje podkładkę do inwestowania w Łódź, nawet gdy będzie to budzić zdecydowany opór innych samorządów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki