Mija właśnie pięć lat od uruchomienia produkcji w Dellu. Przywołana reklama dobrze oddaje ducha tamtych czasów. Dell wkroczył do Polski triumfalnie, wyciągnąwszy od rządu rekordową pomoc publiczną. Łódź Dellowi wybudowała dwupasmową drogę. O ojcostwo sukcesu, jakim było sprowadzenie koncernu do miasta, spierano się z uporem godnym lepszej sprawy. Ilu zazdrościło Jerzemu Kropiwnickiemu, że to jemu było dane wbić pierwszą łopatę na Olechowie? Inwestycja Della miała być następstwem rozmów na najwyższym rządowym szczeblu, a także bonusem nadzwyczajnym otrzymanym przez nas w związku z umową offsetową. Gdy Dell urządził dzień otwarty w Filharmonii (!), tłum chętnych do pracy omal nie zdemolował drzwi - sceny przypominały obrazki z castingów do popularnych talent show. Po Dellu już nic w Łodzi nie miało być takie jak wcześniej. To miał być nasz cywilizacyjny skok w przyszłość. I był! Rozczarowanie Dellem - który okazał się zwykłą montownią sprzętu elektronicznego - było tak duże, że nikt więcej w mieście nie zdobył się już na podobne uniżenie wobec zachodniego inwestora, szukającego taniej siły roboczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?