Pana Leontijsa spotykamy na ul. Piotrkowskiej. Siedzi na murku. Obok stoi jego rower obładowany plecakami i torbami podróżnymi.
- Jestem emerytem z Łotwy - opowiada Leontijs Romanovskis. - Chociaż mój ojciec był Polakiem, niestety, nigdy nie nauczyłem się mówić po polsku.
Po rosyjsku opowiada więc nam, że jeździ na rowerze od 6 lat. Przejechał na nim całą Europę. Na potwierdzenie pokazuje zdjęcia spod szwajcarskich Alp, z Mediolanu i Sycylii.
- W kwietniu znów ruszyłem w podróż - dodaje. - Byłem już w Gdańsku. Tam spotkał się ze mną Lech Wałęsa. Mam jego autograf.
W Łodzi jest od kilku dni. Nocuje u kolegi, którego poznał na ulicy.
- Jeżdżę na rowerze od 50 lat - mówi Andrzej Rybarczyk z Łodzi. - Gdy zobaczyłem Leontijsa od razu wiedziałem, że to prawdziwy podróżnik - rowerzysta. I tak zaproponowałem mu nocleg.
Dziasia znów ruszy w podróż. Przez Słowację, Austrię i Szwajcarię chce dojechać do Hiszpanii, a zimę ma spędzić na Majorce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?