Kobieta zabierała piłki, które wpadały na jej działkę przez ogrodzenie - dom Joanny Z. sąsiaduje z boiskiem piłkarskim w Mierzynie. Dla zawodników i kibiców klubu, który jest dumą wsi w podpiotrkowskiej gminie Rozprza, to był przykład zwykłej złośliwości kobiety, której nie podobało się takie sąsiedztwo. Z kolei Z. narzekała na to, że piłki m.in. wybijają jej szyby i domagała się zamontowania przez gminę tzw. piłkochwytu nad bramką.
Konflikt trwał od września 2012 do grudnia 2013 roku. Wtedy sprawą zajęła się prokuratura. W maju tego roku Sąd Rejonowy w Piotrkowie uznał oskarżoną za winną przywłaszczenia 40 piłek o wartości 2 tys. zł na szkodę klubu w Mierzynie. Warunkowo umarzając postępowanie na okres roku. Sąd orzekł też, że kobieta musi wpłacić 500 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej i pokryć koszty procesu.
Joanna Z. ten wyrok zaskarżyła. Sąd Okręgowy zgodził się z argumentami jej obrońcy, że spośród znalezionych na działce oskarżonej 40 piłek tylko 18 należało do klubu z Mierzyna, a ich wartość - wcześniej szacowana jako piłek nowych, a nie używanych - wynosiła 450 zł, a nie 2 tys. zł. Tym samym sąd uznał, że zabranie piłek to nie przestępstwo i umorzył postępowanie karne ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Sąd podkreślił, że przez zatrzymywanie piłek oskarżona chciała zmusić klub do zamontowania piłkochwy-tów (...), a wszystkie piłki zostały klubowi zwrócone.
Piłkołap - aż ośmiometrowy - gmina jako właściciel boiska zamontowała i to pomogło. - Z decyzją sądu trzeba się zgodzić. Najważniejsze, że sytuacja się uspokoiła - mówi Janusz Jędrzejczyk, wójt Rozprzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?