Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabierzcie stąd swoją firmę, jakoś się dogadamy

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Robienie biznesu w Łodzi przypomina czasem posiadanie abonamentu telefonicznego. Lepiej go JESZCZE nie mieć - pisze Piotr Brzózka

Stary posiadacz abonamentu telefonicznego często musi się uciekać do szantażu, by przedłużając umowę z operatorem dostać lepszy telefon i ekstra pakiet minut. Nowy klient, zanim klientem zostanie, nie musi robić nic - to wokół niego wszyscy skaczą. Podobnie jest z prowadzeniem biznesu w Łodzi. Spójrzmy na przykład firmy Enkev, która toczy zażarty spór z miastem. Od poniedziałku na forum publicznym, a tak w ogóle - to od pięciu lat.

Enkev Polska funkcjonuje w Łodzi od lat jedenastu, jest częścią holenderskiego koncernu, a także spadkobiercą starych łódzkich zakładów Płytolex. Spółka działa w branży włókienniczej i zatrudnia 200 osób. Na swoje nieszczęście posiada fabrykę na terenach, na których Łódź postanowiła budować nowe centrum. Z zakładem nikomu nie było po drodze, zwłaszcza, że zajmowana przez Enkev działka przy ul. Targowej 2 miała posłużyć do celów najwyższych - budowy Specjalnej Strefy Sztuki i centrum festiwalowego Cammerimage. Te plany nie wypaliły, ale działka wciąż jest miastu potrzebna - tym razem, jak alarmują władze firmy, przez jej środek ma przebiegać droga do nowego dworca.

We wtorek media otrzymały list od firmy Enkev, o zabarwieniu lekko dramatycznym. Czytamy w nim: "Miasto planując rozwiązania komunikacyjne, przeprowadziło nowo planowaną drogę przez zakłady produkcyjne Enkev. Firmie nie zaoferowano żadnej realnej możliwości przeniesienia zakładu. Wobec tego Firma stoi w obliczu zaprzestania działalności i zwolnienia ok. 200 osobowej załogi. (...) Efektem tego - obok wizji nowej Łodzi, mogą być kolejne (po Coca Coli, Dalki) grupowe zwolnienia, dramaty setek rodzin".
Takie sformułowanie ma wszelkie znamiona szantażu emocjonalnego. Ale, jak w wielu innych sytuacjach życiowych, szantaż być może pozwoli wygrać firmie to, co ma do wygrania. Biznes to twarda gra. Zresztą nie o ocenę postępowania firmy chodzi.

Ważniejsze jest, co ją do tego skłania? Spójrzmy przez chwilę na sprawę z perspektywy spółki, celowo oddając tylko jeden punkt widzenia. Nie jest to może szczyt obiektywizmu, ale poznanie subiektywnego nastawienia inwestora do miasta jest o tyle istotne, że od niego zależeć będzie ostatecznie, czy w Łodzi zostanie, czy nie. A z punktu widzenia Enkev wygląda to tak: firma jest od pięciu lat permanentnie lekceważona przez kolejnych przedstawicieli magistratu. Urzędnicy mieli wywierać na spółkę naciski, by skłonić ją do opuszczenia terenu, szantażować wywłaszczeniem. Mieli oferować w zamian budynki nie nadające się do przeniesienia zakładu, przedstawiać inne oferty, które nigdy jednak nie doszły do fazy konkretów, albo też były niekorzystne finansowo. Efektem tego ma być trwający od pięciu lat stan zawieszenia, uniemożliwiający normalną działalność.

Razem z listem, Enkev przesłał też mediom kopię pisma do Hanny Zdanowskiej, podpisanego przez Zbigniewa Kaniewskiego, szefa Federacji Związków Zawodowych Przemysłu Lekkiego. Ten stwierdza w nim: "Wszyscy, w tym władze miasta, powinniśmy dbać o inwestorów, którzy od lat stabilnie i bezpiecznie zatrudniają pracowników, płacą podatki stanowiąc o rozwoju regionu". Święta prawda. Nie będziemy w tym miejscu prowadzić dochodzenia, czy świętą prawdą są wszystkie zarzuty Enkev wobec miasta, stwierdzić jednak można, że mamy oto do czynienia z kolejnym bardzo rozżalonym pracodawcą. Ciężko stwierdzić, czy w urzędzie o tym wiedzą, ale takich jest więcej. Nie żalą się pewnie na bankietach, ale prywatnie - i owszem. Na przykład tacy, którym podniesiono podatki o kilkaset procent. Ci, którzy działają od lat i zatrudniają w sumie rzesze ludzi, nie bardzo rozumieją, dlaczego oni nie zasługują na szczególne honory, a taki Dell zasługiwał na to, by mu nieba uchylić.
Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki