1/3
Proces 53-letniej Marzeny M. zaczął się w czwartek w Sądzie...

Proces 53-letniej Marzeny M. zaczął się w czwartek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca jej, że zabiła swojego partnera, 58-letniego Grzegorza J. zadając mu ciosy nożem i... chochlą kuchenną. Grozi jej dożywocie.

Odpowiadając na pytania sędzi Wioletty Kubasiewicz, oskarżona przyznała, że z zawodu jest pocztowym ekspedientem. Przed osadzeniem w areszcie śledczych pracowała w ramach zleceń z urzędu pracy. Ze swoim mężem nie ma kontaktu od 20 lat, dlatego nawet nie wie, czy czasem nie jest wdową.

2/3
Prokurator Mirosław Myśliński zarzucił jej, że swojemu...

Prokurator Mirosław Myśliński zarzucił jej, że swojemu konkubentowi zadała co najmniej dwa ciosy nożem i trzy ciosy dużą łychą do zupy zwaną chochlą. Marzena M. nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. W śledztwie kobieta najpierw twierdziła, że ugodziła przyjaciela nożem, bo ją denerwował. Potem zaś przekonywała, że zdzieliła go jedynie chochlą do zupy.

Do tragedii doszło wieczorem 28 grudnia 2017 roku. W mieszkaniu na Górnej w Łodzi mieszkali: oskarżona, pokrzywdzony i ich znajomy, 45-letni Sławomir G., który usłyszał zarzut nie udzielenia ciężko rannemu pomocy, za co został już skazany na pięć miesięcy więzienia. Wszystko wskazuje na to, że podczas awantury Marzena M. zadała konkubentowi parę ciosów nożem w klatkę piersiową, które spowodowały krwotok i doprowadziły do śmierci.

3/3
Gdy w mieszkaniu zjawili się ratownicy z pogotowia,...

Gdy w mieszkaniu zjawili się ratownicy z pogotowia, oskarżona oznajmiła, że ugodziła nożem konkubenta, ponieważ ją denerwował. Jednak gdy przybyli policjanci, radykalnie zmieniła zdanie i wyjaśniła, że swego lubego potraktowała jedynie po głowie chochlą kuchenną. I właśnie to stanowisko podtrzymała w śledztwie nie przyznając się do winy.

Tymczasem Sławomir G. zeznał, że Marzena M. zaatakowała konkubenta nożem z czerwoną rączką, który on wyrwał kobiecie i położył na lodówce. Według śledczych, Sławomir G. zamiast udzielić pomocy rannemu, udał się do sąsiada w celu towarzyskim. W śledztwie Sławomir G. przyznał się do winy. Oznajmił, że przez 20 minut nie ratował Grzegorza J., gdyż myślał, że nic groźnego mu się nie stało.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Zobacz również

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Agresywny przestępca pobił i pogryzł policjanta!

Agresywny przestępca pobił i pogryzł policjanta!

Polecamy

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Pampersy na murawie. Tak kibice Pogoni powitali piłkarzy w Szczecinie po finale

Raport z trybun. Wściekła Żyleta, obrażony Kolejorz i dużo opraw

Raport z trybun. Wściekła Żyleta, obrażony Kolejorz i dużo opraw

Zbadano pomidory z popularnych polskich dyskontów. Co w nich znaleziono?

Zbadano pomidory z popularnych polskich dyskontów. Co w nich znaleziono?