Kobiecie grozi dożywocie. Do tragedii doszło w nocy z 15 na 16 maja 2014 r. w domku na terenie ogródków działkowych w Kopance w pow. łódzkim wschodnim.
Z ustaleń śledczych wynika, że wieczorem 15 maja oskarżona obierała ziemniaki, a jej konkubent Paweł K., z którym od trzech lat mieszkała, siedział na kanapie i siekierą rąbał drewno na opał. Nagle wybuchła awantura.
Kobieta chwyciła za nóż kuchenny i ugodziła nim konkubenta. Z początku nic nie zapowiadało tragedii, bo - jak wynikało z wyjaśnień kobiety w śledztwie - jej mężczyzna oznajmił: "Niuniuś, nic mi nie jest", po czym oboje poszli spać.
Nazajutrz Regina S. wstała o godz. 4 i poszła z psami na spacer. Jak wróciła, zauważyła, że jej konkubent nie daje oznak życia.
Wybiegła z domu i spotkała sąsiada, który dał jej telefon, aby zadzwoniła na policję. Gdy przyjechali stróże prawa, zasugerowała im, że jej mężczyzna zapewne doznał ataku serca, bo ostatnio narzekał na bóle w klatce piersiowej. Policjanci z powątpieniem odnieśli się do jej słów, bo w klatce piersiowej denata dostrzegli ranę kłutą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?