Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamożni szukają na wsi lepszego życia

Piotr Brzózka
Dr. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.
Dr. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. archiwum
Z dr. Piotrem Szukalskim, demografem z UŁ, rozmawia

50 lat Polacy migrowali ze wsi do miast, a tu nagle - jak pokazują wyniki spisu powszechnego - od 10 lat wybieramy się w drugą stronę. Dlaczego?

Mamy z tym zjawiskiem do czynienia od 1999 roku. Przyczyny są różne, w tym dwie dominujące. Pierwsza to proces suburbanizacji, koncentrowania się ludzi na terenach podmiejskich. Mieszkańcy miast średnich i wielkich decydują się na osiedlanie poza nimi, choć w odległości umożliwiającej codzienne dojazdy do pracy. To naturalna chęć, by poprawić sobie jakość życia. Własny domek, kawałek ogródka, nie ma wrednych sąsiadów, problemów z zaparkowaniem. Oczywiście, płaci się przy tym słono za codzienne dojazdy do pracy. Ale coraz więcej Polaków nie musi się tam codziennie pojawiać. Coraz powszechniejsza praca na odległość ułatwia mieszkanie poza miastem. Drugi ważny czynnik to coś, co można nazwać wielkim powrotem. Jest sporo osób, które po osiągnięciu wieku emerytalnego decydują się wrócić do miejscowości, z której pochodzą. W latach 70. czy 80. przenosili się ze wsi do miasta, dziś stwierdzają, że na wsi będzie taniej, tam jest lepsze powietrze, jest dom i działka po rodzicach.

Jak wygląda życie na wsi. Sen i odpoczynek, a praca w mieście?

Większa część aktywności pozostaje w miastach. Ludzie nie tylko dojeżdżają tam do pracy, ale też robią zakupy, korzystają z różnych usług. Życie na wsi ogranicza się do nocowania.

Mówi się powszechnie, że do wiejskich domów wyprowadzają się najbogatsi mieszkańcy miast. Prawda czy mit?

Nie wiem, czy najbogatsi, ale niewątpliwie ci zamożniejsi. Nawet jeśli ktoś zamierza sfinansować przeprowadzkę sprzedażą mieszkania w mieście, to i tak trzeba mieć jakieś pieniądze na początek. I trzeba mieć na tyle duże dochody bieżące, żeby banki dały kredyt hipoteczny na rozpoczęcie budowy domu. To niezbędne, nawet jeśli wiadomo, że pożyczkę spłaci się po sprzedaży domu. Poza tym, życie na wsi jest dobre dla ludzi posiadających samochód i nieobawiających się tego, że w ciągu miesiąca dojeżdżając do pracy będą robić 1000-1500 kilometrów - co generuje duże koszty, kilkaset złotych miesięcznie na każdy samochód w rodzinie. To nie jest rozwiązanie dla kogoś, kto pracuje za płacę minimalną.

Na wsi wciąż rodzi się więcej dzieci niż w mieście?

Tak. To wynika z dwóch czynników - wyższej skłonności do posiadania potomstwa, a także z tego, że wieś ma korzystniejszą strukturę wieku ludności. Na wsi kobiety zawsze rodziły więcej dzieci. To sprawia, że tam jest po prostu więcej dwudziestolatków, trzydziestolatków, a więc potencjalnych rodziców.

A ma znaczenie model życia?

Zapewne tak. Na wsi więcej kobiet niż w mieście nie jest aktywnych zawodowo. Często ich praca ogranicza się do pomocy w prowadzeniu rodzinnego biznesu. Stąd wyższe możliwości i zainteresowanie czymś, co się nazywa "karierą prokreacyjną".

Dlaczego w Polsce liczba ludności wzrosła, a w województwie łódzkim spadła. I to aż o 2,8 proc. - to największy spadek w całym kraju.

Mamy pewną historię i pewne położenie. Jeśli chodzi o historię - od dawna charakteryzujemy się relatywnie niską dzietnością, wysoką umieralnością. Mamy mniej urodzeń niż powinno być, a także więcej zgonów - pojawia się więc ujemne saldo przyrostu naturalnego. Z drugiej strony nie potrafimy się sprzedać jako miejsce atrakcyjne do życia. Kiedyś w województwie łódzkim bezrobocie było nieco niższe od średniej, dziś znów jest nieco większe. Co więcej, naturalne miejsce, które przyciąga imigrantów, czyli stolica województwa, ewidentnie odstaje od innych wielkich miast.

W statystykach ciągnie województwo głównie Łódź, która zanotowała dramatyczny spadek ludności.

To jest właśnie specyfika tego miasta. Odstaje od innych poniekąd z własnej winy, ale też z winy położenia. Jesteśmy za blisko Warszawy. Inne wielkie miasta są oddalone od stolicy na odległość wystarczająco bezpieczną, by nie mieć problemów z odgrywaniem roli bezsprzecznego lidera na terenie własnego województwa. A dla wschodniej części naszego województwa - Skierniewic, Łowicza - magnes jest gdzie indziej, to nie jest Łódź, a Warszawa.
Rozmawiał Piotr Brzózka

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki