- Gdy w 1976 roku wprowadziłem się do mieszkania w tym bloku, żarówka wisiała w suszarni - wspomina Bogdan Wojciechowski, jeden z lokatorów. - Zwróciła moją uwagę nietypowym kształtem, jest duża, a jej moc to 150 watów. Obecnie takich się już nie spotyka, ale wówczas nikt nie mówił o oszczędzaniu energii. Żarówka jest na tyle wiekowa, że odnoszę się do niej z wyjątkowym pietyzmem, nie jest to w końcu zwykłe urządzenie.
Lokatorzy są pewni, że w ich suszarni od 35 lat działa ta sama świetlówka. Co prawda, lata świet(l)ności zarówno urządzenie, jak i pomieszczenie mają już za sobą, ale nadal są w użyciu. O ile kiedyś do wspólnej suszarni trzeba było ustawiać się w kolejce, to obecnie lokal jest zamykany i korzysta z niego zaledwie 4-5 osób z 11-piętrowego bloku. Najprawdopodobniej temu żarówka zawdzięcza fakt, że do tej pory nie opuściła pomieszczenia.
Lokatorzy śmieją się też, że przed ewentualną kradzieżą chroni ją duża moc, obecnie zupełnie niepraktyczna i niedostosowana do obecnie spotykanych instalacji.
Żarówka jest najlepszą reklamą nieistniejącej już firmy Polam Pabianice, którą zastąpiła spółka Philips Lighting Pabianice.
O żarówkach głośno zrobiło się w pierwszej połowie XIX w. Jednym z pionierów był Joseph Wilson Swan, który w 1878 roku otrzymał nawet patent na swój wynalazek (świecił 13,5 godziny). Do stworzenia tego modelu użyto włókna z bambusa.
Nie była to jednak żarówka w pełnym tego słowa znaczeniu, uchodzi za nią dopiero produkt Edisona. Jego pierwsza żarówka świeciła zaledwie 8 minut, ale po kilku latach pracy udało mu się stworzyć model z włóknem węglowym, który działał ponad 100 godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?