Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgaście światło w dzień

Niepolitycznie
Marcin Darda
Marcin Darda Dziennik Łódzki/archiwum
Platforma Obywatelska to światło, Prawo i Sprawiedliwość - mrok. Taką arcyciekawą, choć bardzo pretensjonalną dychotomię rzucił kiedyś nad kuflem piwa jeden z łódzkich liberałów.

W Łodzi PO właśnie światło gasi, bo to jej wiceprezydent (choć do partii nie należy) wziął się za oszczędności zapalając latarnie później i gasząc wcześniej. Dla 900 tys. zł na plus dla budżetu miasta, które za chwilę doczeka się marki ciemnogrodu. To tylko pierwsza myśl, bo trzeba być optymistą i na pomysł zastępcy pani prezydent spojrzeć wielowymiarowo, społecznie i bez uprzedzeń. Skoro światło po zmroku zapala się piętnaście minut później, to przez ów kwadrans ktoś może wyłapać cios w czaszkę od pijanego żulika, czego omal nie byłem świadkiem we wtorek przy Rondzie Lotników Lwowskich. Ów szczęściarz, gdyby tylko się okazało, że na przykład czeka w kolejce do tomografu dajmy na to już od pół roku, w takiej sytuacji byłby obsłużony błyskawicznie. Pomysł pana wiceprezydenta paradoksalnie może też radykalnie zmienić postrzeganie przez łodzian problemu wizerunku swojego miasta. Przez kwadrans wieczorem i pół godziny rankiem będą łodzianie chronieni od nędzy odrapanych kamienic. Stu kamienic, a może i więcej. Zgaście też światło w dzień, może nikt nie zauważy tego syfu i brudu, z którego Łódź zaczyna słynąć, a który ów wiceprezydent przyjmując stanowisko zobowiązał się usunąć. Groteska z owym "gaszeniem światła w dzień" w Łodzi nie jest już nawet żartem, a rzeczywistością, bo jeszcze niedawno na własne oczy widziałem zapalone latarnie w parku im. ks. Klepacza w słoneczny dzień. I to nie raz.

Wiceprezydent na hardego jednak tylko pozował, bo długo w swej decyzji nie wytrwał. Lada dzień będzie pstryk i światło. A szkoda, bo zimą mógłby trafić bingo i przyoszczędzić nawet na kilka lat. Dlaczego? Bo minister infrastruktury, mentor i promotor naszej pani prezydent broniąc się przed wotum nieufności wytłumaczył w Sejmie, że część problemów z niedokończonymi inwestycjami stąd się wzięła, że zima była. Ale chwilę później dodał, że w tym roku "tych problemów nie będzie". Nie wdawał się w tłumaczenia, a nikt z szacownego audytorium ministra nie dopytywał. No to o co mu chodziło? Chyba o plan całkowitej likwidacji okresu zimy na terenie Polski przez Platformę Obywatelską i jej przyszły rząd. A jak zimy nie ma, to noce są krótkie. Krótka noc, to mniej kasy za światło. Jasne?
Tyle, że posłów i senatorów wybierzemy, już jesienią. Minie prawie rok od czasu, kiedy Łodzią rządzi PO, z komisarzem to nawet półtora. W Łodzi lud głosuje rzadko oglądając się na to, kto akurat rządzi miastem. A gdyby patrzył, to Platforma, ta łódzka, gasiłaby już światło na Wiejskiej. Żegnając się z Sejmem na cztery lata.
Marcin Darda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki