Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlikwidowano oddział dla porzuconych noworodków

Joanna Barczykowska
Na początku było 10 łóżek, potem dostawiano kolejne
Na początku było 10 łóżek, potem dostawiano kolejne Krzysztof Szymczak
31 grudnia zamknięto oddział dla porzuconych noworodków w szpitalu im. Rydygiera w Łodzi. Nie wiadomo, czy w tym roku powstanie nowy.

Do tej pory niechciane maleństwa mogły liczyć na opiekę lekarzy i pielęgniarek w szpitalu im. Rydygiera, gdzie działał jedyny w województwie i pierwszy w Polsce oddział preadopcyjny. To tu trafiały maluchy z łódzkich szpitali, które zostały porzucone przez matki zaraz po porodzie. To tu były leczone.

Od nowego roku zamiast prosto ze szpitala do nowych rodzin trafią do domów małego dziecka albo tymczasowych opiekunów. Wszystko zgodnie z prawem, bo w myśl nowej ustawy wszelkie ośrodki adopcyjne mają prowadzić władze województwa, a nie miejskie, jak było do tej pory. Miejski ośrodek dla porzuconych noworodków został zamknięty 31 grudnia. Dzieci trafiły do rodzin zastępczych.

- U nas maluchy miały pomoc lekarską na miejscu. To były dzieci z tzw. trudną przeszłością, bo ich matki w trakcie ciąży często nadużywały alkoholu, paliły papierosy, a nawet brały narkotyki. My od razu wprowadzaliśmy profilaktyczne leczenie, konsultowaliśmy stan zdrowia tych maluszków z wieloma specjalistami. Kto to teraz będzie robił? Jak w rodzinie zastępczej rodzice mają już piątkę dzieci, to nie będą mieli czasu, żeby zadbać o takiego malucha. My naprawdę o nie dbaliśmy - mówi ze łzami w oczach jedna z położnych, która pracowała na oddziale.

Pododdział preadopcyjny w miejskim szpitalu im. Rydygiera w Łodzi powstał 9 lat temu, jako pierwszy w Polsce. W mieście coraz częściej znajdowano porzucone noworodki, a położnicy nie wiedzieli, co zrobić z dziećmi pozostawionymi na porodówkach. Maluchy trafiały na oddziały dla wcześniaków. Tam spędzały miesiąc, a później przenoszono je do domów małego dziecka. Wiele z nich potrzebowało jednak specjalistycznej pomocy lekarskiej. Wtedy zrodził się pomysł, aby stworzyć miejsce dla niechcianych maluchów.

- Urządziliśmy dla maluchów specjalną salkę. Było tam 10 łóżek, ale czasem dostawialiśmy kolejne - mówi Ewa Wiesetek-Bober, dyrektor szpitala im. Rydygiera w Łodzi. - Oddział urządziliśmy sami, ale magistrat dawał nam pieniądze na jego utrzymanie. W zeszłym roku było to 300 tys. zł. Oddział cieszył się bardzo dobrą opinią, ale mimo to musieliśmy go zamknąć.

Zgodnie z nowymi przepisami, nadzór nad porzuconymi dziećmi przechodzi z władz miasta na samorządy wojewódzkie.

- Ustawa nakłada na nas obowiązek stworzenia Regionalnego Ośrodka Adopcyjnego, który ma zajmować się szkoleniem kandydatów na przyszłych rodziców. Powołaliśmy taką placówkę już 31 grudnia. Zapis o utworzeniu interwencyjnych ośrodków preadopcyjnych dla dzieci do 12. miesiąca życia jest fakultatywny. Mimo to marszałek będzie chciał stworzyć taką placówkę i na ten cel jest w tegorocznym budżecie 1,3 mln zł. Nie wiemy jeszcze, gdzie ona miałaby powstać i czy uda się to zrobić w tym roku - mówi Anna Mroczek, dyrektor Regionalnego Centrum Polityki Społecznej.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki