Od tamtego czasu rządzą nami fachowcy, którzy doszli do władzy na krytyce księżycowej ekonomii uprawianej przez władców PRL. Twierdzili, że wiedzą, jak spłacić długi Gierka i Jaruzelskiego, i nie robić nowych. Wg premier Suchockiej już w 2000 roku w Polsce miał być prawie raj. Jest koniec roku 2011, a my - niewykluczone - jesteśmy w przedsionku piekła. Może Suchocka o tym nie wie, bo siedzi przy Watykanie, który ponoć jest najbliżej nieba.
Tak więc zleciały 22 lata rządów fachowców, a sukcesów nie widać. Chyba że za osiągnięcie uznamy kolosalne zadłużenie. Nawet Gierek w tej dziedzinie nie miał tak znakomitych wyników. Znam trzy liczniki długu publicznego, ale na żadnym sytuacja nie wygląda optymistycznie; mamy do spłacenia od 846 do 904 miliardów zł.
No ale trudno się dziwić, że się zapożyczamy, kiedy potrzeby są ogromne. Właśnie Ministerstwo Finansów musiało wydać 220 tysięcy na nowe znaki graficzne Służby Celnej i Kontroli Skarbowej. Pewnie stare już się zużyły. A jak funkcjonować bez logo? Trzeba też było wydać 600 tysięcy na kolorowe lampki na Pałac Prezydencki i kupić kilka limuzyn dla Ministerstwa Zdrowia, że już nie wspomnę o zeszłorocznym remoncie łazienki w MSZ za 700 tysięcy.
Cóż, potrzeby państwa są ogromne. Dlatego chętnie zapłacimy więcej za wszystko, byle starczyło na kolorowe lampki i złoty sedes dla ministra, etc.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?