Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Czesław Kozłowski, były piłkarz i trener ŁKS, pierwszy szkoleniowiec m.in. Marka Saganowskiego

R. Piotrowski
Czesław Kozłowski i Marek Saganowski [Fot. Krzysztof Szymczak]
Bardzo przykra wiadomość dotarła dziś do nas z klubu z al. Unii 2. W poniedziałek w wieku 94 lat zmarł Czesław Kozłowski, były piłkarz ŁKS, koszykarski mistrz Polski z zespołem YMCA Łódź oraz szkoleniowiec młodzieżowych drużyn Łódzkiego Klubu Sportowego.

Czesław Kozłowski urodził się w 1925 roku. Zanim poświecił się futbolowi z powodzeniem uprawiał także koszykówkę. W 1948 roku w barwach łódzkiej YMCA zdobył nawet mistrzostwo Polski. Następnie przyszedł czas na piłkę nożną. Zdolny sportowiec zamienił koszykarski parkiet na futbolową murawę ponoć za namową legendarnego Władysława Króla i chyba tej decyzji nie żałował, bo w 1954 roku znalazł się przecież w kadrze drużyny ŁKS, która jako beniaminek ekstraklasy sięgnęła niespodziewanie po wicemistrzostwo Polski.

Wedle zebranych przez nas informacji w pierwszej drużynie klubu z al. Unii występował w latach 1952-1955. W lidze zadebiutował 17 sierpnia 1952 roku w bezbramkowo zremisowanym meczu z Polonią Bytom. Pierwszą bramkę w ekstraklasie zdobył w przegranym 1:5 spotkaniu z Legią Warszawa (potem trafił jeszcze w 1954 roku w zremisowanym 2:2 meczu z AKS-em Chorzów i wygranym 2:0 spotkaniu z Lechem Poznań w 1955 roku).

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Czesław Kozłowski pozostał w klubie z al. Unii 2. Zajął się szkoleniem młodzieży i wychował wielu późniejszych ligowców na czele z Markiem Saganowskim.
„Gdy pod swe skrzydła wziął mnie trener Czesław Kozłowski, dokonał się zwrot w mojej karierze. Trener sporo mnie nauczył. Szybko zacząłem grać na środku pomocy, a później w ataku” – mówił przed laty o swoim pierwszym trenerze w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” wychowanek ŁKS.

O śmierci Czesława Kozłowskiego łódzki klub poinformowała jego wnuczka.
„Dziadek zmarł w poniedziałek o godz. 15, zostawiając pogrążonych w bólu i żalu prawnuków, córkę, a także żonę, z którą spędził wspólnie siedemdziesiąt lat. Na łożu śmierci mówił o ŁKS, więc pomyślałam, że chcielibyście o tym wiedzieć. Miał 94 lata. Dziękuję Wam za to, że stworzyliście wraz z nim piękną historię. Wkrótce poinformuję o dacie, miejscu i godzinie pogrzebu” – napisała do klubu pani Ewa.

Łódzki Klub Sportowy czyni starania, aby pamięć zmarłego ełkaesiaka uczcić minutą ciszy przed piątkowym meczem ze Śląskiem Wrocław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki