Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, jak bawią się dziś dzieci na łódzkich górkach - zjeżdżają na sankach i "jabłuszkach" GALERIA ZDJĘĆ

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Grzegorz Gałasiński
Gdyby nie zimny wiatr na górkach byłyby dziś tłumy. Ale części łodzian w aktywności na śniegu nie przeszkodził nawet on. Młode małżeństwa i dziadkowie z dziećmi od rana wyruszyli z sankami na osiedlowe górki. Każdy chciał się pobawić na śniegu, bo za chwilę znowu może go nie być.

Najmłodszych, którzy pojawili się rano na górce na Karolewie (przy krańcówce tramwajowej) z sankami nawet zimny wiatr nie mógł zniechęcić do szaleństw na śniegu. Zjeżdżały na sankach, jabłuszkach. Gdy już się trochę rozochociły sanki stały pod górką, a maluchy zjeżdżały na własnym siedzeniu podczas gdy rodzice marznąc stali obok. Podobnie było na górce przy ul. Olimpijskiej na Retkini (między blokami nr 16 i 17). Chłopcy, którzy zjeżdżali na sankach, próbowali bić rekordy - któremu uda się pojechać dalej niż koledze. Rodzice pilnowali, aby żaden nie wjechał sankami w ogrodzenie pobliskiego placu zabaw. Rodzice maluchów, którzy jak się okazało, też w dzieciństwie zjeżdżali z tej samej górki, wspominali z rozrzewnieniem swoje saneczkowe wyczyny.

- Górka jest od powstania osiedla, ale kiedyś była trzy razy większa - opowiadała jedna z mieszkanek, która na sankach przywiozła na górkę siostrzeńca. - Była kiedyś trzy razy większa, a od strony bloku nr 17 były schodki. Zimą zawsze były tak oblodzone, że na górkę najczęściej wchodziliśmy na kolanach. Jeśli ktoś miał dobre sanki, z metalowymi płozami, a ja miałam takie po mamie, której sanki zrobił wujek jeszcze w latrach 50-tych, to można było na nich zjechać z górki aż pod balkony bloku nr 16.
Dziś już tak daleko dzieci nie jeździły, na plastikowych sankach, gdy śniegu nie jest zbyt wiele, a górka znacznie niższa niż kiedyś tak rozpędzić się nie da.

Na Widzewskiej Górce od rana bawiło się najwięcej dzieci. Rodzice aby się rozgrzać tupali w miejscu, ale ich pociechy nic sobie nie robiły z ostrego wiatru.

- Może to ostatni śnieg w tym roku, więc niech się wybawi za wszystkie czasy - deklarował ojciec jednego z przedszkolaków, który zasapany co rusz zbiegał z sankami na górkę. - Gdy ja byłem w jego wieku, to zimą rodzice nie mogli mnie zatrzymać w domu. Bawiłem się na górce od rana do wieczora i teraz chociaż mam co wspominać. Na siedzeniu spodni czasami miałem warstwę lodu, ale nie pamiętam abym po takich zabawach chorował.

Podobnie bawili się najmłodsi łodzianie na górce na Olechowie (pomiędzy ul. Zakładową i ul. Hetmańską). Wielu mieszkańców korzystając z zimowej pogody wybrało się przed obiadem na spacer.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zobacz, jak bawią się dziś dzieci na łódzkich górkach - zjeżdżają na sankach i "jabłuszkach" GALERIA ZDJĘĆ - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki