Jeszcze w środę wylatują do Ad-Dauhy w Katarze, stamtąd przedostaną się do Bangkoku i w Tajlandii powitają Nowy Rok. A potem przesiadka do tajskich autobusów, dżonek i rzecznych stateczków. Tak będą się przeprawiać do kolejnych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Na zakończenie przygody z tym kontynentem miesięczny trekking w Nepalu, a potem podróż camperem przez Australię i Nową Zelandię, przeprawa na Hawaje i dalej podróż przez Alaskę w kierunku Kalifornii i przez Amerykę Południową. Na koniec powrót do Europy.
To zarys projektu "Wszystko za podróż", czyli rocznej wyprawy dookoła świata, którą w ostatni dzień 2014 roku rozpoczynają Malwina i Michał Kołatkowie, małżeństwo z Bełchatowa. Dokładny plan mają tylko na pierwszy - azjatycki - etap podróży dookoła świata. Później wszystko będzie zależało od okoliczności: na miejscu zdecydują, gdzie i u kogo będą spać, czym będą się przemieszczać, ile czasu spędzą w danym miejscu.
- Plan będziemy dostosowywać do okoliczności - tłumaczy 27-letni Michał Kołatek. - Mamy punkty, które chcemy zrealizować, ale resztę uzależniamy od tego, co zastaniemy na miejscu.
Żeby pojechać w podróż dookoła świata, życie postawili na głowie. 26-letnia Malwina jest prawnikiem, Michał pracował w banku. Porzucili pracę w Polsce, wyjechali do Wielkiej Brytanii i przez rok odkładali każdego zarobionego pensa, żeby wyruszyć w roczną podróż. Nie wspierają ich sponsorzy, co daje im wolną rękę w modyfikowaniu trasy, którą pokonają. Każde z nich zabiera dwa plecaki (Malwiny ważą 9 i 3 kg, Michała 12 i 5 kg) i na tym koniec ekwipunku.
- Listę rzeczy do zabrania skróciliśmy do minimum - mówi Malwina Kołatek. - W końcu będziemy przez rok dźwigać to na plecach.
Wśród rzeczy, które zabierają, są: "portfel dla złodzieja" (wypchany nieważnymi kartami do bankomatu, forintami i lejami), sprytna zatyczka do zamka w drzwiach, dzięki której nikt nie wejdzie do ich pokoju, moskitiera, cieniuteńka pościel, którą w razie czego można będzie zastąpić miejscową.
- Mamy nadzieję, że ta podróż sprawi, iż odkryjemy to, czym chcielibyśmy dalej zajmować się w życiu - dodaje Michał.
Dziś zakładają, że wrócą za rok. Ale jeśli zdarzy się coś, co zachęci ich do przedłużenia podróży - zostaną dłużej. Ich podróż będzie można śledzić na blogu www.wszystkozapodroz.pl. Patronat nad wyprawą objął "Dziennik Łódzki".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?