Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żurawski vel Grajewski: Polacy bardziej boją się o naszą niepodległość

Piotr Brzózka
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Z dr. Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim, politologiem z UŁ, rozmawia Piotr Brzózka

Polska "sienkiewiczowska" zawsze na poważnie celebrowała Święto Niepodległości, święto Wojska Polskiego i inne uroczystości patriotyczne. Polska "gombrowiczowska" zazwyczaj kpiła z pobrzękiwania szabelką i nadmiaru górnolotnych słów. Nie ma Pan wrażenia, że wskutek zagrożenia ze Wschodu wszyscy trochę inaczej patrzymy na wartość naszej niepodległości?
Bardzo bym chciał, żeby było tak, jak pan mówi, ale obchodzenie Święta Niepodległości wymaga świadomości historycznej, świadomości tego, co wydarzyło się w roku 1918 i latach kolejnych, gdy odzyskiwaliśmy niepodległość. Przyznam, że mając długie doświadczenie w zakresie nauczania i egzaminowania studentów, raczej nie dostrzegam wzrostu świadomości historycznej, tylko zanik. Zgadzam się, że sytuacja międzynarodowa wywołuje zaniepokojenie i coraz więcej osób zwraca uwagę, jaką wartością jest państwo. Pewnie pytanie, czy państwo polskie w ogóle będzie istniało, stawia sobie dziś większa liczba osób niż rok temu. Ale jeśli chodzi o przełom - nie mogę takiej tezy postawić, choć bardzo bym sobie tego życzył.

Świadomość historyczna raczej znacząco nie wzrośnie, ale możemy Święto Niepodległości obchodzić dopisując nowe znaczenia, konteksty, jak choćby związany z sytuacją na Ukrainie.
Tak, co samo w sobie nie jest złe, idea po prostu przyjmuje kostiumy współczesne. Tak jak Kościuszko symbolizował kiedyś nie tylko niepodległość, ale i "uobywatelnienie" chłopa, tak dzisiaj symbolika jednolitego społeczeństwa, likwidacji stanów, nie ma nośności politycznej, bo to zadanie dawno zostało wykonane. Natomiast mówienie o niepodległości w rozumieniu idei prometejskiej Piłsudskiego, czyli utrzymania niezależności narodów między Polską a Rosją, w warunkach wojny na Ukrainie, jest jak najbardziej uprawnione.

A myśli Pan, że Polacy na poważnie obawiają się o niepodległość naszego kraju?
W rosnącym procencie - tak. Ale wciąż przeważa niesłuszne poczucie słabości, poczucie, że sami nie jesteśmy w stanie wpływać na nasz los i w związku z tym najlepszą strategią jest unikanie aktywności w nadziei, że może w ten sposób nie narazimy się Rosji i Rosja nas oszczędzi. Ta postawa zabrzmiała w pierwszej deklaracji premier Kopacz. My chowamy się w domu, niech ktoś inny się tym zajmie. A niestety, nikt inny się tym nie zajmie.

A zatem 11 listopada będziemy świętować ciesząc się z niepodległości czy o niepodległość drżąc?
Nadal jest głęboki podział polityczny w kraju. PiS będzie ukazywać Platformę jako partię kapitulacji, a Platforma wskaże PiS jako partię wojny: bójcie się, bo jak PiS wygra, to doprowadzi do wojny z Rosją. Gdybyśmy stali przed bezpośrednim zagrożeniem atakiem, to może by to wywoływało konsolidację, ale teraz będziemy znów mieć odrębne obchody.

Rozmawiał: Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki