Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS nie odbierze niepełnosprawnemu 50 tys. zł

Joanna Barczykowska
Niepełnosprawny Robert Kujawski z Łodzi nie musi oddawać ZUS-owi 50 tys. zł.
Niepełnosprawny Robert Kujawski z Łodzi nie musi oddawać ZUS-owi 50 tys. zł. Krzysztof Szymczak
Niepełnosprawny Robert Kujawski z Łodzi odetchnął z ulgą. Teraz będzie mógł zająć się leczeniem i zmaganiem z życiem, które nigdy nie było usłane różami. Nie będzie miał już na karku gigantycznego długu, którego zwrotu żądał od niego Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi. Chodziło o prawie 50 tysięcy złotych zdaniem ZUS nienależnie pobranej renty rodzinnej.

Sąd Okręgowy w Łodzi, wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, zmienił we wtorek decyzję ZUS, który domagał się od łodzianina zwrotu nienależnie pobranych świadczeń. Zdaniem sądu, potrącanie pieniędzy z renty specjalnej Roberta przez ZUS byłoby po prostu okrucieństwem.

Dramatyczną sytuację pana Roberta opisaliśmy na początku marca. Łodzianin żyje głównie dzięki pomocy obcych ludzi. Sam nie byłby w stanie się utrzymać. Utrzymuje się z renty specjalnej, którą pod koniec w ubiegłego roku przyznał mu prezes ZUS.

- Żyję bardzo skromnie. Renta, którą mam, nie wystarcza mi niestety nawet na leki. Opatrunki na rany i lekarstwa kupuję tylko dzięki pomocy obcych ludzi - przyznaje łodzianin.

Część renty chciał łodzianinowi zabierać ZUS. Dlaczego? Zakład stwierdził, że renta rodzinna, którą wcześniej przez lata Robert pobierał, mu się nie należała. Dlaczego? W dniu wypadku Robert był już sierotą, dlatego dostawał rentę po mamie. Uczył się w studium gastronomicznym, ale nie chodził na wszystkie zajęcia. W 2010 roku okazało się, że chłopak przed wypadkiem został skreślony z listy studentów. Był pewien, że będzie mógł powtarzać rok. Wypadek, po którym Robert jeździ na wózku, zniweczył wszystkie jego plany. Chłopak przeszedł kilka operacji. W szpitalu został zakażony gronkowcem. Od lat walczy z otwartymi ranami na ciele, przez które często miewa wysokie gorączki. Potrzebuje specjalistycznego leczenia i spokoju.

Jeśli wyrok sądu uprawomocni się, Robert będzie mógł spokojnie zająć się leczeniem. Cieszy się z wyroku sądu, ale odetchnie z ulgą za trzy tygodnie.

- Kiedy pod koniec zeszłego roku ZUS zażądał ode mnie zwrotu 50 tys. zł wcześniej pobranej renty rodzinnej, załamałem się. Nie miałem świadomości, że mi się nie należała. ZUS sam mi ją przez lata wypłacał. Bałem się, że do końca życia będą zabierać mi pieniądze z obecnej renty - mówi Robert Kujawski.

Chodzi o rentę specjalną. Tę przyznał mu prezes ZUS, z uwagi na szczególną zdrowotną i materialną sytuację chłopaka. Dwa miesiące później ZUS zażądał zwrotu wcześniej pobieranej renty rodzinnej. Kiedy chłopak się odwołał, ZUS odmówił umorzenia, bo... sytuacja Roberta nie była szczególnie uwarunkowana. Chłopak odwołał się do sądu. Sąd wydał wyrok na pierwszej rozprawie. Sędzia nie miał wątpliwości, że w sytuacji Roberta zachodzą "szczególnie uwarunkowane okoliczności", dlatego ZUS powinien odstąpić od żądania zwrotu pieniędzy.

Kiedy w marcu pytaliśmy ZUS o decyzję w sprawie Roberta, otrzymaliśmy odpowiedź, że będzie ona uzależniona od wyroku sądu. Sąd wyrok wydał na korzyść pana Roberta. Czekamy na decyzję ZUS.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki